Szefowa MEN w ramach odbywających się w Łodzi Igrzysk Wolności wzięła udział w panelu poświęconym „Kompasowi Jutra”, czyli zbliżającej się reformie edukacji. Ma wejść w życie od września 2026 r. w klasach I-IV szkoły podstawowej i rok później w liceach. Według MEN dzięki zmianom szkoła ma nie tylko uczyć, ale także zachęcać uczniów do samodzielnego, krytycznego myślenia.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Co powiedziała Barbara Nowacka na temat wynagrodzeń nauczycieli?

Jakie zmiany w edukacji zapowiedziała Nowacka?

Kiedy wejdzie w życie reforma edukacji?

Jakie nowe przedmioty wprowadzono do podstawy programowej?

Minister zapowiedziała rychłe rozpoczęcie konsultacji programowych i zaprosiła do udziału w nich wszystkich nauczycieli. — Nie ma na co czekać. Jeśli reformę zaczniemy wprowadzać w 2027 r., to nie wiadomo, czy gdyby wydarzyła się zmiana władzy, w co nie wierzę, ale trzeba to brać pod uwagę — czy w razie zmiany władzy zmiana nie zostanie odwrócona, a potrzebna jest stałość, długofalowość i autonomia nauczyciela — powiedziała Barbara Nowacka.

Zaznaczyła, że zmiany w edukacji już są wprowadzane. — Weszły dwa nowe przedmioty, które bazują na nowym szkielecie podstawy programowej — edukacja zdrowotna i edukacja obywatelska. Wokół edukacji zdrowotnej prawica zrobiła syf, ale fala hejtu, który się wylał na przedmiot, nie dała efektu, na jaki liczyli oponenci — powiedziała Nowacka.

Barbara Nowacka o wynagrodzeniach nauczycieli

Dodała, że zadaniem ministra będzie doprowadzenie do zmiany sposobu liczenia godzin ponadwymiarowych, aby nauczyciele nie mieli poczucia krzywdy, oraz uregulowanie systemu nauczycielskich płac.

— Wynagrodzenia nauczycieli muszą rosnąć i to nie tylko o czynnik inflacyjny. Chciałabym powiązać wynagrodzenie nauczycieli z jakimś wskaźnikiem. Nie ma edukacji bez dobrze opłacanego nauczyciela — powiedziała Nowacka.

„Nauczyciel musi mieć autorytet”

Oświadczyła też, że nauczyciele i dyrektorzy powinni mieć więcej autonomii i sami decydować o metodach swojej pracy, dostosowując ją do sytuacji w konkretnej szkole i środowisku. Dodała, że w wielu szkołach w różnych częściach Polski dyrektorzy już łamią tzw. system pruski — klasowo-ławkowy, bo wiedzą, że tam sprawdzi im się inny model.

— Ale z drugiej strony szkoła musi budować pewną hierarchię i podział, bo nauczyciel musi mieć autorytet. Żeby uczyć, musi być postrzegany jako osoba najważniejsza. Ta, której słuchają uczniowie i ta, której słuchają rodzice. Chciałbym, żeby jak najwięcej narzędzi mieli nauczyciele i dyrektorzy i widząc, jaką mają klasę, jakich rodziców, sami powinni decydować, jak będą prowadzić zajęcia — powiedziała Nowacka.

Odpowiadając na pytanie, które padło z sali podczas panelu Nowacka oświadczyła, że nie będzie zmian w egzaminach, w części dotyczącej osób ze specjalnymi potrzebami (pytanie dotyczyło przedłużenia egzaminu ze względu na dysleksję).

— Niczego nie zmienimy i nie zabierzemy uczniom, bo CKE ma świadomość, że uczniowie mają specjalne potrzeby i że są potrzeby wydłużenia egzaminu. Jedną wątpliwą rzeczą jest katalog schorzeń przewlekłych, który zostanie przejrzany, bo nie każde schorzenie w mojej ocenie powinno uprawniać do przedłużenia egzaminu — powiedziała Nowacka.