Jeden z niedzielnych hitów Ekstraklasy – stanowiący „rozgrzewkę” przed starciem Legii Warszawa z Lechem Poznań – rozpoczął się w niezwykle efektowny sposób. Już w pierwszym kwadransie padły bowiem dwa gole.
Strzelanie rozpoczął w 10. minucie Jesus Imaz, obsłużony świetnym dośrodkowaniem z prawej flanki przez Alejandro Pozo. Hiszpański snajper uderzył bez przyjęcia, lecz został zatrzymany przez stojącego między słupkami bramki gospodarzy Marcela Łubika. Cóż jednak z tego, skoro piłka wróciła pod nogi Imaza, który tym razem był już zabójczo skuteczny, wyprowadzając Jagiellonię na prowadzenie.
Radość ekipy z Białegostoku trwała jednak tylko pięć minut. Po upływie tego czasu sprawy w swoje ręce wzięli Jarosław Kubicki oraz Patrik Hellebrand. Obaj zaskoczyli defensywę gości krótko rozegranym rzutem rożnym, co zaowocowało trafieniem Czecha.
W dalszej części pierwszej połowy działo się już stosunkowo niewiele, ale warta odnotowania była dość odważna, choć niecelna próba Jesusa Imaza niemal z połowy boiska.
Mecz na szczycie PKO Ekstraklasy. Górnik Zabrze kontra Jagiellonia Białystok
Po zmianie stron początkowo bardziej aktywni byli gospodarze. Szczęście mógł im przynieść Jarosław Kubucki, który jednak został zatrzymany przez Miłosza Piekutowskiego, a poprawka Maksyma Chłania okazała się nieskuteczna.
Z czasem gra się zaostrzyła, lecz nie poszła za tym jakość stwarzanych okazji. A Mocnym akcentem chciał przywitać się z murawą wprowadzony z ławki Oskar Pietuszewski, ale jego strzał został zablokowany po tym, jak wtargnął w pole karne.
Później młody gwiazdor Jagiellonii próbował jeszcze głową pokonać wychodzącego z bramki Marcela Łubika, ale chybił.
Atmosferę podgrzał jeszcze sędzia Bartosz Frankowski podczas starcia Dimitrisa Rallisa i Josemy. Wydawało się, że może ono zakończyć się czerwoną kartką dla piłkarza Górnika. Tymczasem arbiter oszczędził go po tym, jak ten rozpaczliwie zatrzymywał swojego rywala. I grę wznowili gospodarze.
Wydawało się, że mecz zakończy się ostatecznie remisem 1:1, ale w 88. minucie nastąpił zwrot akcji.
Piłka trafiła wówczas w polu karnym „Jagi” do Erika Janży, który bez namysłu posłał ją pod bramkę w taki sposób, że ta trafiła w głowę Alejandro Pozo. Hiszpan w niefortunny sposób pokonał własnego bramkarza, zapewniając tym samym Górnikowi Zabrze awans na pozycję lidera Ekstraklasy. Jagiellonia poniosła tym samym pierwszą porażkę od 18 lipca.
Real Madryt – FC Barcelona. Skrót meczu. WIDEO (Eleven Sports)Eleven Sports

Oskar PietuszewskiPAWEL JASKOLKAEast News

Luka Podolski w barwach GórnikaAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
				
	