Historia najpopularniejszej pary z tego uniwersum miała zostać rozwinięta, a sami bohaterowie mieli otrzymać zakończenie, na które zasługiwali. W końcu losy tych postaci scenarzyści nieco skomplikowali. Serial „Agenci NCIS” opowiada o grupie dochodzeniowej, która rozwiązuje zagadki kryminalne dotyczące Marynarki Wojennej i Korpusu Marines, a powstał jako spin-off popularnego przed laty „JAG – Wojskowe Biuro Śledcze”.  

Do tej pory pierwsza odsłona franczyzy doczekała się 23 sezonów. Na przestrzeni lat powstały kolejne spin-offy – „Agenci NCIS: Los Angeles”, „Agenci NCIS: Nowy Orlean”, „Agenci NCIS: Hawaje”, „Agenci NCIS: Origins” oraz debiutujący dzisiaj na SkyShowtime „Agenci NCIS: Tony i Ziva”. 

Najnowsza odsłona serii to wszystko, czego możemy spodziewać się po marce i o wiele więcej. Przejście z tradycyjnej telewizji na streaming pozwoliło na zmianę formy, rezygnację z proceduralnego charakteru i cotygodniowej sprawy, a w efekcie skupienie się na bohaterach oraz ich relacji.  

Nie oszukujmy się, nie czekaliśmy dekady na intrygującą zagadkę kryminalną i złola (choć ten też, oczywiście, jest), ale na rozwinięcie romansu Tony’ego i Zivy, ich utarczki słowne, humor i niezastąpioną chemię między Michaelem Weatherlym oraz Cote de Pablo. I dostajemy to w stu procentach.


Zdjęcie





Michael Weatherly, Cote de Pablo
/Chelsea Guglielmino/FilmMagic /Getty Images

Katarzyna Ulman, Interia: Po pierwsze, dziękuję bardzo za ten serial. To dosłownie prawdziwy prezent dla długoletnich fanów „Agentów NCIS”. Minęło 10 lat. Jakie to uczucie, spotkać się ponownie na planie jako Tony i Ziva? 

Cote de Pablo: Jest to część marzenia. Rozmawialiśmy z Michaelem o ich kolejnych losach wiele razy i w końcu się udało. Jednak do realizacji nigdy by nie doszło, gdyby nie oddanie ze strony fanów. Kiedy mówisz ‘o mój Boże, czekaliśmy na ten serial’ i to jest bardzo ekscytujące. Właśnie ten entuzjazm stał za początkiem realizacji serialu. Czuliśmy sympatię do tych bohaterów  od fanów z całego świata. Pomyśleliśmy “ok, zróbmy serial o Tonym i Zivie, zobaczymy, co się stanie”. Mieszkają teraz w Europie, bo to ostatnie miejsce, w jakim ich widzieliśmy – Ziva wyjechała, a Tony miał jechać do Paryża. Miało więc dla nas sens to, że akcja serialu powinna się toczyć za granicą. Mówiliśmy, “rany, jakby wyszło z tą Europą”. A później się to ziściło. Wszystko rozegrało się tak, jak w naszych marzeniach. Zawsze byłam zainteresowana jak zmieniłaby się dynamika pomiędzy bohaterami, biorąc pod uwagę lata, jakie upłynęły i to, że teraz jako rodzice mają również inne obowiązki.  

Jak wygląda relacja Tony’ego i Zivy na początku serialu? 

Michael Weatherly: Wydaje mi się, że już sam początek jest interesujący  – w pierwszym odcinku spotykamy bohaterów w pewnym miejscu i od razu zakładamy pewne rzeczy bazując na tym jak są ubrani i co się dzieje. Po chwili czujemy jednak, że coś się zmieniło, coś jest nie tak. Narracja jest nielinearna – przeskakujemy w czasie, najpierw do przodu, potem do tyłu. Ten zabieg pozwala widzom nadrobić zaległości i zapytać, co się tak naprawdę dzieje między nimi? Zadaniem serialu było więc przyjrzenie się oraz ukazanie wszystkich chwil i punktów narracyjnych przy jednoczesnym stworzeniu nowych przestrzeni, wątków, o których nigdy nie myślałaś. Poza tym, nie wiem czy wiecie, Tony odniósł wielki sukces. 

Cote de Pablo: O tak, wielki sukces. Musisz wyobrazić sobie taką sytuację, że za każdym razem, kiedy wchodziliśmy na plan, a plan był piękny… Za każdym razem, kiedy wchodziliśmy do apartamentu Tony’ego DiNozzo Michael otwierał drzwi i mówił: “witam. Moja postać świetnie sobie radzi. To bardzo bogaty mężczyzna. Spójrzcie tylko na ten widok. To Wieża Eiffela. O, tutaj (śmiech)  

Michael Weatherly: Tak było. 

Cote de Pablo: I zawsze nam o tym przypominał.  

Michael Weatherly: Wiecie, ma samochód z manualną skrzynią biegów. Nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce. To jest jakby największy luksus – wcześniej nie było go stać na automatyczną skrzynię, a teraz ma manualną, bo tak (śmiech) Uwielbiam w postaci Tony’ego to, że zdecydował się na bycie ojcem, a dzięki temu stał się bardzo odpowiedzialny. A każdy rodzic, wiesz, dochodzi do momentu, w którym wie, że musi postawić siebie na drugim miejscu. Zmiana priorytetów  stworzyła zdrową, relację między dzieckiem i rodzicem. Jedyną rzeczą, która nie udała się mu w stu procentach jego związek-nie związek z mamą jego dziecka. Musimy to jakoś uporządkować, więc musieliśmy nakręcić serial, aby wyjaśnić, jak się wszystko potoczyło.  

Rodzina NCIS powiększyła się w najnowszej odsłonie o świetne postacie drugoplanowe. Mamy Tali (Isla Gie), Amitę Suman, Jamesa D’Arcy, Maksimiliana  Osinskiego. Co nowi bohaterowie wnoszą do serialu?  

Cote de Pablo: Mieliśmy ogromne szczęście. Mamy znakomitą obsadę. To nie tylko świetni ludzie, którzy dobrze się z nami bawią, ale wspaniali aktorzy. Mają swoje pomysły i o nie walczą. Pamiętam kiedy dołączył James [D’Arcy – przyp.red.] i powiedział: “musimy wzmocnić naszą relację, możemy to pokazać?” I zostaliśmy przyjaciółmi na zawsze. Plus, “może pójdziemy na drinka?”, “wyskoczymy na obiad?”. Budowaliście z Jamesem relację poza planem. Czasami bywa tak, że  aktorzy poznają się i już kręcą i tak naprawdę to od nich zależy jak potoczy się relacja. Nie wszystko można udawać, choć wiem, że jesteś świetnym aktorem. Jednak możemy polegać na pewnych rzeczach – na przykład na tym, że się poznamy, wprowadzamy tu pewną bliskość. Zobaczmy co cię śmieszy. Taka atmosfera była od samego początku. Spotykaliśmy doświadczonych aktorów, którzy odnieśli wiele sukcesów, wielu z nich łączyło pracę na planie z występowaniem w teatrze. Jesteśmy wdzięczni, że znaleźli się w naszym życiu. 


Zdjęcie





Michael Weatherly, Cote de Pablo
/Michael Buckner/Variety via Getty Images /Getty Images

Jak zmieniła się formuła serialu? Obecnie serial jest dostępny na platformie streamingowej, wcześniej „Agenci NCIS” byli emitowani na antenie tradycyjnej telewizji. Czy zyskaliście więcej wolności przy tworzeniu postaci w tej odsłonie w porównaniu do sytuacji w przypadku serialu-matki lata temu? 

Cote de Pablo: Nasze postacie powstały lata temu, a teraz otrzymaliśmy wspaniałą możliwość do powrotu do nich, ale w bardziej wyzwalający sposób. To jest największa zmiana – nie żyją już w ograniczonej strukturze serialu proceduralnego. Jest to coś co razem z Michaelem uznaliśmy za bardzo interesujące. Chcieliśmy wejść do tego serialowego świata, który zbudowaliśmy, ale stworzonego przez nas na nowo. Oczywiście, potrzebowaliśmy grupy ludzi, która zrobiłaby to z nami. Wtedy dołączył John McNamara [showrunner serialu – przyp. red.] i stworzył coś pięknego.  

Michael Weatherly: Tradycyjna stacja telewizyjna niesie ze sobą wiele przeszkód – reklamy co dziewięć lub dziesięć minut. Jest też rytm, według którego pisany jest serial – trzeba wyraźnie przedstawić fabułę i to, kto jest złolem. W nowym serialu jest to mniej ważne. Co jest jednak najważniejsze to pogłębienie konfliktów, żebyśmy mogli zobaczyć więcej niuansów w postaciach. Mamy czas na to, aby naprawdę ich zrozumieć, na co w 43-minutowym serialu telewizyjnym nie mogliśmy poświęcić ani minuty. W tym przypadku z trzydzieści minut z czterdziestu trzech to rozwój postaci. 

Jak zaczyna się nowa przygoda Tony’ego i Zivy? 

Cote de Pablo: Spotykamy ich w Paryżu, kiedy wychowują swoją 12-letnią córkę. Próbują naprawić swoją relację. Mają mieszane uczucia, Ziva ma lepsze mechanizmy obronne niż Tony, co oznacza, że potrafi lepiej ukryć swoje uczucia niż ona. Ziva często wybiera się na terapię, więc sam pomysł, że musi opowiedzieć o wszystkim, przez co przechodzi ciągnie jej postać oraz wątek.  

Michael Weatherly: Fabuła z kolei dotyczy cyberataku na firmę Tony’ego, przejęcia jej oraz zniknięcia ogromnych sum pieniędzy. Wszyscy bohaterowie są nastawieni przeciwko sobie, przyjaciele i kochankowie też. Uciekamy przed naszymi wrogami. To jednak nakierowuje Tony’ego i Zivę na wspólną drogę. Bez tego konfliktu nie mają powodu, żeby rzucić sobie wyzwanie w sposób, w jaki robią to w serialu.  

Cote de Pablo: Musieliśmy coś takiego stworzyć, ponieważ te postacie są bardzo zdecydowane i zaakceptowali, że taka jest ich relacja – jest tak jak jest, tak żyjemy. Nagle wszystkie problemy zostają wyciągnięte i bohaterowie muszą polegać na sobie. Wyruszając w tę podróż, muszą zrozumieć, gdzie w tej relacji się znajdują. To jest ta część, która daje aktorom satysfakcję – możemy odkryć, czym była ta relacja, co się z nią stało i w którą stronę zmierza.

Pierwsze trzy odcinki serialu „Agenci NCIS: Tony i Ziva” zadebiutują w serwisie SkyShowtime 27 października. Kolejne będą udostępniane co tydzień.

Zobacz też: Polski serial kryminalny był przełomowy. Po 20 latach zaliczany jest do klasyki



Wideo






“Odwilż”: Piotr Trojan o nowym bohaterze “Odwilży 3”
INTERIA.PL