Hit 13. kolejki PKO Ekstraklasy na pewno rozczarował wielu kibiców, ponieważ wszyscy liczyli na gole lub emocjonujące akcje. Niestety, zabrakło zarówno jednego, jak i drugiego, mimo że Legia Warszawa oddała 13 strzałów na bramkę, a Lech Poznań 12.
Po spotkaniu środkowy obrońca „Wojskowych” był wyraźnie zirytowany wynikiem i tym, że drużyna nie osiągnęła zamierzonego celu. – Jedyną dobrą rzeczą z dzisiejszego dnia było to, że zagraliśmy na zero z tyłu. W dłuższej perspektywie, jeśli dalej będziemy grać bez tracenia goli, możemy znaleźć się w pierwszej trójce lub czwórce na koniec sezonu. Teraz jednak musimy zrozumieć sytuację, w jakiej się znajdujemy, a przede wszystkim mniej mówić, a więcej pracować – stanowczo wyjaśnia Radovan Pankov.
ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki
W ostatnim czasie wokół trenera Edwarda Iordanescu dzieje się bardzo dużo. Pojawiły się informacje, że chciał podać się do dymisji, jednak klubowe władze zaprzeczyły tym doniesieniom. Sami piłkarze nie chcą jednak, aby szkoleniowiec odchodził, i biorą całą odpowiedzialność na siebie.
– To my, zawodnicy, jesteśmy problemem. W ostatnich trzech latach zmieniliśmy aż trzech trenerów – to za dużo. Niektórzy z nich pracują teraz w Serie A (- przyp. red. Kosta Runjaić prowadzi Udinese), więc jakość trenerów jest dobra. To zdecydowanie nasza, piłkarzy, wina – ocenia Serb.
Legia zajmuje obecnie dalekie, dziesiąte miejsce w tabeli ligowej i traci już 10 punktów do liderującego Górnika Zabrze. Marzenia o mistrzostwie Polski po pięciu latach coraz bardziej się oddalają, a realna walka o tytuł wkrótce może stać się niemożliwa.
– Jest bardzo ciężko, ale musimy trzymać się razem, nie wytykać sobie nawzajem błędów, zewrzeć szyki i walczyć. Może wtedy wyniki przyjdą – czy to wygrane, remisy czy porażki. W tym momencie niestety nie widzę lepszych dni. Oczywiście mamy problem ze skutecznością w ofensywie, ale to nie tylko kwestia napastników, lecz całej drużyny, ponieważ bronimy i atakujemy razem. Musimy jako zespół tworzyć więcej sytuacji, bo trudno jest strzelić gola, gdy masz tylko jedną okazję w meczu i musisz ją wykorzystać. To kwestia jakości i mentalności. Ale zdecydowanie musimy więcej pracować – gorzko przyznaje obrońca Legii.
Kontrakt Pankova wygasa w czerwcu przyszłego roku, a klub na razie nie rozpoczął żadnych rozmów w sprawie jego przedłużenia. Mimo to defensor nie zaprząta sobie tym głowy i skupia się na tym, by drużyna wyszła z kryzysu.
– Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Prawda jest taka, że nie prowadzimy negocjacji i nawet ich nie zaczęliśmy. Jednak do mojego ostatniego dnia tutaj – nie wiem, jak długo to potrwa – będę dawać z siebie wszystko, jak zawsze. I to wszystko, co mogę teraz powiedzieć – kończy Radovan Pankov.
Legia już w najbliższy czwartek zagra w 1/16 finału Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. Mecz odbędzie się 30 października o godzinie 21:00 w Warszawie.