W Polsce proceder kradzieży na cmentarzach nasila się szczególnie w okresie Wszystkich Świętych i Zaduszek, gdy odwiedzający tłumnie odwiedzają groby bliskich. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w statystykach dotyczących art. 262 Kodeksu karnego, obejmującego zbezczeszczenie lub ograbienie grobu, każdego roku odnotowuje się kilkadziesiąt takich przestępstw. Policja podkreśla, że liczba zgłoszeń wzrasta zwłaszcza na przełomie października i listopada. Z raportów publikowanych przy okazji corocznej akcji „Znicz” z 2024 r. wynika, że najczęściej giną znicze, wieńce, chryzantemy oraz metalowe elementy nagrobków — wazony, litery i krzyże — które później trafiają do skupów złomu. W wielu miastach prowadzone są w tym czasie kontrole punktów skupu w ramach działań określanych potocznie jako „Akcja Hiena”. Policja przypomina również, że częstym zjawiskiem są kradzieże kieszonkowe i włamania do samochodów pozostawionych w rejonie cmentarzy, co pokazuje, że zjawisko ma charakter zarówno obyczajowy, jak i typowo kryminalny.
Marysia, 73-letnia emerytowana pielęgniarka z Kalisza, od ponad dwudziestu lat odwiedza grób swojego męża na cmentarzu przy ul. Górnośląskiej. Jak mówi, każdego roku przed 1 listopada starannie czyści płytę, kupuje nowy znicz i stawia świeże chryzantemy. Żeby zabezpieczyć kwiaty przed kradzieżą, skrapia je parafiną ze świeczek. Do tej pory złodzieje omijali nagrobek jej męża. W zeszłym roku, kiedy trzy dni po Wszystkich Świętych ponownie odwiedziła cmentarz, zobaczyła pusty, obdarty z ozdób nagrobek. — Zabrali znicz w kształcie serca, taki z czerwonego szkła — opowiada. — Nie wiem, kim trzeba być, żeby okraść czyjś grób. Strasznie się zdenerwowałam, od razu poszłam na komendę.
Emerytka zgłosiła sprawę kradzieży na policji, gdzie powiedziano jej, że podobnych przypadków było wtedy już kilkadziesiąt. — Policjant powiedział: proszę pani, to się co roku powtarza. Ale jak można kraść z grobu? Trzeba chyba nie mieć sumienia? — pyta Marysia. W ubiegły weekend zapaliła mężowi kilka mniejszych zniczy, zrobiła też zdjęcie grobu, żeby „na pewno wiedziała, że je postawiła”.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Zbyszek, 58-letni kierowca autobusu, opiekuje się grobem rodziców na dużym cmentarzu w Bytomiu. W listopadzie 2023 r., wracając z wieczornego spaceru po alejkach, zobaczył dwóch mężczyzn pakujących do bagażnika wiązanki i znicze. — Myślałem, że sprzątają po rodzinie, ale potem zobaczyłem, że idą z naręczem kwiatów z różnych grobów — wspomina. Zawiadomił ochronę cmentarza, ale sprawcy zdążyli odjechać. Następnego dnia zobaczył, że jego własna rodzinna płyta została ogołocona z ozdób. — To nie jest bieda, to zwykła bezczelność. Kradną, żeby sprzedać za kilka złotych, a człowiekowi zostaje tylko złość i bezsilność — mówi. Od tamtej pory Zbyszek zabiera ozdoby po kilku dniach i zostawia tylko trwałe elementy. — Nie wierzę, że się to skończy, hieny cmentarne istniały chyba od zawsze. Ale nie przestanę przecież stawiać rodzicom światełek i kwiatów — dodaje. — Mam tylko wrażenie, że nikt sobie nie potrafi z tymi złodziejami poradzić.
- Jakie przedmioty najczęściej kradną z cmentarzy?
- Co mówi prawo na temat kradzieży z grobów?
- Jak można zabezpieczyć ozdoby na grobie?
- Jakie działania podejmuje policja w związku z kradzieżami na cmentarzach?
A z punktu widzenia prawa karnego, każda taka kradzież z miejsca pochówku stanowi poważne przestępstwo. Jak wyjaśnia adwokat Oskar Skoczylas w opracowaniu „Zniszczony nagrobek, kradzież zniczy — prawo karne we Wszystkich Świętych”, Kodeks karny w art. 262 § 2 przewiduje karę od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności dla osoby, która ograbia zwłoki, grób lub inne miejsce spoczynku zmarłego. Prawnik podkreśla, że znaczenia nie ma wartość skradzionego przedmiotu — nawet tani znicz czy kwiat, jeśli został zabrany z grobu, powoduje odpowiedzialność karną za przestępstwo, a nie za wykroczenie. Podobny pogląd wyraża adwokat Ewa Słupińska, która w komentarzu do art. 262 zaznacza, że przepis ten chroni nie tylko materialne elementy nagrobka, lecz także cześć i pamięć osoby zmarłej, będące dobrem osobistym bliskich. W odróżnieniu od zwykłej kradzieży ograbienie grobu ma charakter szczególnie naganny, bo uderza w sferę symbolicznego szacunku wobec zmarłych.
Prawnicy zalecają dokumentowanie stanu grobu zdjęciami i zachowywanie dowodów zakupu elementów nagrobnych, co może ułatwić późniejsze postępowanie.
Agnieszka, 41-letnia florystka z Gdańska, przychodzi na grób swojej babci na cmentarzu Łostowickim. Od kilku lat znikały tam kwiaty i ceramiczne aniołki, które sama robiła. — Na początku myślałam, że to dzieci bawią się moimi figurkami. Ale któregoś dnia zorientowałam się, że zniknął nawet ciężki, ceramiczny wazon i plastikowy krzyżyk — opowiada. Kupiła w hipermarkecie z mediami małą kamerkę i zostawiła ją w doniczce na grobie.
Kiedy po tygodniu wróciła na cmentarz, okazało się, że nagrała kobietę w średnim wieku, która systematycznie zbierała ozdoby z różnych grobów, wkładała je do torby i wynosiła poza teren cmentarza. Agnieszka mówi, że sprawczyni została rozpoznana przez policję, miała już podobne zarzuty. — Nie chciałam zrobić jej krzywdy, ale wydawało mi się, że powinna jednak odpowiedzieć za to, że okrada rodziny zmarłych. Chciałam, żeby wreszcie przestała bezkarnie grzebać w cudzym bólu — mówi Agnieszka. Od momentu złapania złodziejki na gorącym uczynku zostawia przy grobie ręcznie zdobioną, zafoliowaną kartkę z wykaligrafowanym napisem: „Proszę nie kraść zniczy ani ozdób na cmentarzu”.
— Ostatnim razem zniknęły mi nie tylko nowe, ceramiczne anioły, ale i ta kartka — punetuje. — Widocznie doszliśmy do czasów, kiedy nawet coś takiego jak kodeks złodziejski nie istnieje.