O „domówce” jako pierwszy poinformował w sobotę „Fakt”. Fotoreporterom dziennika udało się wyśledzić i sfotografować grupę polityków PiS i pracowników prawicowych mediów udających się na imprezę, która odbywała się w jednym z apartamentów w centrum Katowic. Wśród nich m.in. byłego szefa Kancelarii Premiera za czasów Mateusza Morawieckiego — Michała Dworczyka, byłego rzecznika rządu Piotra Müllera i dawnego wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę. Byli także Michał Karnowski i Michał Adamczyk, do niedawna związani z propisowską telewizją wPolsce24, a teraz tworzący swój kanał na YouTube.

Rozpracowywani przez CBA „złoci chłopcy” PiS zapraszają na „Patriotyczną domówkę”

Jak wynika z informacji Onetu, organizatorami imprezy było dwóch pochodzących z Dolnego Śląska biznesmenów, którzy w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości zarabiali potężne pieniądze w spółkach Skarbu Państwa.

Pierwszy z nich to Piotr Wojtyczka, w przeszłości związany z agencją R4S założoną m.in. przez byłego rzecznika PiS Adama Hofmana, a później przez wiele lat wiceprezes specjalnej strefy ekonomicznej w Legnicy i prezes tej w Wałbrzychu.

Zaproszenie na imprezę "Patriotyczna domówka" rozsyłane wśród polityków PiS i agentów służb specjalnych

Zaproszenie na imprezę „Patriotyczna domówka” rozsyłane wśród polityków PiS i agentów służb specjalnychŻródło: Onet własne

Wojtyczka to również twórca fundacji Sapere Aude, hojnie podlewanej państwowymi pieniędzmi z Instytutu Wolności, nadzorowanego za rządów PiS przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.

Zdobyte wówczas kontakty przekuwa dziś na prowadzoną działalność konsultingową, pielęgnując je na wypadek powrotu PiS do władzy.

Dużo ciekawszy jest drugi z organizatorów. To pochodzący z Wrocławia Radosław Tadajewski, o którym pisaliśmy w Onecie wielokrotnie. Za rządów obozu Zjednoczonej Prawicy również garściami czerpał z publicznej kasy.

Należące do niego spółki dostawały milionowe zlecenia za prowadzenie rządowych kampanii, jak akcja #StopRussiaNow, obsługiwały państwowe firmy na czele z Orlenem, wreszcie otrzymywały dziesiątki milionów złotych dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które inwestowały w startupy.

Jeden z nich wydatnie pomógł później Andrzejowi Dudzie w wygraniu wyborów prezydenckich w 2020 r.

Był rzecznik rządu Piotr Muller przed wejściem do lokalu, w którym odbywała się "Patriotyczna domówka". Źródło: Fakt

Był rzecznik rządu Piotr Muller przed wejściem do lokalu, w którym odbywała się „Patriotyczna domówka”. Źródło: FaktFakt

Jedna z jego spółek — Publicon Sport — pracuje dziś dla PZPN i zaangażowana była w podpisanie przez związek rekordowej umowy sponsorskiej właśnie z Orlenem.

Działalnością obu przedsiębiorców, jeszcze w czasie rządów PiS, interesowały się CBA i prokuratura.

Ich nazwiska przewijały się w dwóch operacjach specjalnych o kryptonimach „Argon” i „Ksenon”, dotyczących m.in. funkcjonowania agencji R4S i kontaktów Tadajewskiego z Bartłomiejem Misiewiczem, byłym współpracownikiem Antoniego Macierewicza, który w zamian za wynagrodzenie załatwiał przedsiębiorcy spotkania w Ministerstwie Obrony Narodowej.

Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz, 2018 r.

Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz, 2018 r.Paweł Supernak / PAP

Sam Tadajewski rozpracowywany był też w ramach operacji „Vampiryna”, podczas której zarejestrowane zostały jego rozmowy z ówczesnym członkiem zarządu Orlenu Adamem Burakiem.

I choć niektóre z tych operacji znalazły swoje finały w prokuraturze, to ostatecznie zakończyły się umorzeniem.

Tadajewski nie może jednak spać spokojnie.

Nowe kłopoty pisowskiego milionera. Ma na głowie prokuraturę i Urząd Celno-Skarbowy

Największy obecnie kłopot Radosława Tadajewskiego dotyczy funkcjonowania dwóch związanych z nim fundacji — Rosa (Wojtyczka zasiadał swego czasu w jej radzie programowej) i Sensoria.

Do obu trafiło w ostatnich latach co najmniej 70 milionów złotych od polskich podatników.

Jeden z organizatorów "Patriotycznej domówki" Radosław Tadajewski

Jeden z organizatorów „Patriotycznej domówki” Radosław TadajewskiInstagram

W jaki sposób?

Jedna ze spółek należących Tadajewskiego stworzyła kilka lat temu program internetowy do rozliczania podatku VAT, który automatycznie rozliczał daninę podatnika, jednocześnie przekazując jednak — najpierw jeden, a następnie 1,5 proc. — jego podatków na rzecz Rosy lub Sensorii. Przekazane pieniądze obie fundacje przelewały później do innych spółek przedsiębiorcy.

Od niedawna postępowanie w tej sprawie prowadzą Dolnośląski Urząd Celno-Skarbowy i wrocławska prokuratura, o czym poinformował kilka miesięcy temu serwis TVN24.pl.

— Postępowanie w przedmiotowej sprawie jest o czyny z art. 286 paragraf 1 kk. i inne — przyznaje w korespondencji z Onetem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek.

Były szef KPRM Michał Dworczyk przed wejściem na "Patriotyczną domówkę", źródło: "Fakt"

Były szef KPRM Michał Dworczyk przed wejściem na „Patriotyczną domówkę”, źródło: „Fakt”Fakt

Wspomniany przez nią przepis kodeksu mówi zaś o oszustwie i brzmi: „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu, lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

Prok. Stocka-Mycek: — Śledztwo jest w toku i aktualnie nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów. W sprawie przesłuchiwani są świadkowie oraz uzupełniania dokumentacja związana z funkcjonowaniem Fundacji. Z uwagi na zaplanowane czynności w sprawie aktualnie nie jest możliwe udzielenie szczegółowych informacji w tym zakresie.

Byli i obecni funkcjonariusze służb specjalnych pili razem ze swoimi figurantami

O ile jednak zbliżenie biznesmenów z politykami — choć oczywiście etycznie wątpliwe — samo w sobie nie stanowi łamania prawa, o tyle poważne wątpliwości budzić musi obecność na imprezie całkiem sporej grupy byłych i obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych.

Na imprezie bawił m.in. były wiceszef CBA Daniel Karpeta, który niedawno usłyszał zarzuty w związku ze skopiowaniem materiałów ze stosowania systemu Pegasus wobec Romana Giertycha i przekazaniu ich w sposób nieuprawniony na osobiste żądanie ówczesnego Prokuratora Krajowego Bogdana Świeczkowskiego, dziś prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Był na niej również były wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Lech Wojciechowski i były funkcjonariusz policji, a następnie CBA Jarosław Karwel, dziś pracujący dla jednego z najbogatszych Polaków Rafała Brzoski.

Od lewej: były wiceszef CBA Daniel Karpeta, były funkcjonariusz policji i CBA Jarosław Karwel i były wiceminister obrony narodowej Michał Wiśniewski, źródło: "Fakt"

Od lewej: były wiceszef CBA Daniel Karpeta, były funkcjonariusz policji i CBA Jarosław Karwel i były wiceminister obrony narodowej Michał Wiśniewski, źródło: „Fakt”Fakt

Przede wszystkim jednak na „domówkę” wpadł były funkcjonariusz CBA Artur Chodziński, który w przeszłości rozpracowywał w ramach operacji „Argon” i „Ksenon” zarówno Wojtyczkę, jak i Tadajewskiego oraz ministra Dawida Jackiewicza.

— To absolutnie niedopuszczalne, że na jednej imprezie bawią się byli figuranci i agenci, którzy pracowali nad ich rozpracowaniem. Inaczej, niż skandalem nazwać tego nie sposób — komentuje oficer polskich służb z wieloletnim stażem.

ABW reaguje: dyscyplinarka dla byłego wiceszefa tej służby

Publikacja zdjęć z piątkowej popijawy wywołała falę komentarzy. Jak wynika z rozmów prowadzonych przez Onet w środowisku PiS, ale również służb, dla kilku jej uczestników może mieć ona poważne konsekwencje.

W ABW analizowana jest rola i kontakty Lecha Wojciechowskiego, który po dymisji ze stanowiska wiceszefa ABW wciąż pozostaje etatowym pracownikiem agencji.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, wszczęte zostało wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Bo czynny oficer służb ma kategoryczny zakaz udziału w partyjnych imprezach, a Wojciechowski był również gościem odbywającego się równolegle kongresu PiS.

— Może się to dla niego skończyć wydaleniem ze służby — słyszymy.

Płk Lech Wojciechowski z ABW i organizator "Patriotycznej domówki" Radosław Tadajewski, źródło: "Fakt"

Płk Lech Wojciechowski z ABW i organizator „Patriotycznej domówki” Radosław Tadajewski, źródło: „Fakt”Fakt

W partii śmieją się zaś z tego, że na imprezę zorganizowaną przez ludzi z frakcji Mateusza Morawieckiego zaplątał się „ziobrysta” Sebastian Kaleta. — On jest zaprzyjaźniony z Wojtyczką, był na jego weselu. Wściekł się, kiedy wypłynęły te zdjęcia — usłyszeliśmy od jednego z bliskich mu polityków.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta z innym uczestnikiem "Patriotycznej domówki", źródło: "Fakt"

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta z innym uczestnikiem „Patriotycznej domówki”, źródło: „Fakt”Fakt

Ale sprawa jest dużo poważniejsza.

— Radosław Tadajewski, który przez lata znajdował się na celowniku kilku służb, po zmianie władzy stara się gromadzić wokół siebie ich funkcjonariuszy, licząc na to, że zapewni mu to nietykalność — opowiada nasz informator.

Biznesmen unikający w przeszłości ostentacyjnego epatowania swoimi związkami z politykami prawicy – przez lata kojarzony był raczej z lewicą – dziś jawnie opowiada się po stronie prawicy.

Po ostatnich wyborach prezydenckich Tadajewski złożył w prokuraturze kilka wniosków o wszczęcie śledztw dotyczących możliwości nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Jego pełnomocnikiem w tych sprawach jest mec. Bartosz Lewandowski, prawnik związany z Ordo Iuris, będący również obrońcą m.in. ukrywającego się na Węgrzech Marcina Romanowskiego, czy oskarżonego o zakup systemu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości Michała Wosia.

Marcin Romanowski i jego obrońca Bartosz Lewandowski, Warszawa, 15.10.2024

Marcin Romanowski i jego obrońca Bartosz Lewandowski, Warszawa, 15.10.2024Paweł Supernak / PAP

— W ten sposób Radek stara się uwiarygodnić w PiS, licząc, że w przypadku kłopotów z prawem będzie mógł odgrywać rolę rzekomego więźnia sumienia i przekonywać, że są one następstwem prowadzonej przez niego działalności politycznej — słyszymy od ludzi z jego otoczenia.

„Odbyło się to w czasie wolnym i prywatnym na zakończenie dnia”

Z pytaniami o ich obecność na „Patriotycznej domówce” zwróciliśmy się do osób, które udało nam się tam wypatrzeć.

Z Arturem Chodzińskim nie udało nam się skontaktować. Jego znajomy przekazał nam jednak, że na „Patriotyczną domówkę” zaprosił go Piotr Wojtyczka, bo jest współwłaścicielem spółki — wraz z Michałem Karnowskim, Michałem Adamczykiem i Marcinem Tulickim — która powołała do życia nowy prawicowy kanał na YouTube.

Daniel Karpeta w rozmowie z Onetem przyznał, że był na imprezie, bo zaprosili go znajomi, którzy nie chcieli, by spędzał czas samotnie w hotelu po tym, jak usłyszał zarzuty w sprawie Pegasusa.

Daniel Karpeta podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa

Daniel Karpeta podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. PegasusaPAP/Rafał Guz

— Znałem tam kilka osób, ale nie miałem wpływu na to, kto tam będzie obecny. Z tego, co wiem, nikt z uczestników nie ma postawionych żadnych zarzutów — powiedział nam były wiceszef CBA. Przyznał też, że w tej sprawie bronić będzie go mec. Bartosz Lewandowski.

Adwokat też potwierdził nam, że był na „domówce”. Jak twierdzi jednak, nie wie, kto był organizatorem imprezy, ani w czyim lokalu się odbywała.

„Udałem się na spotkanie dosyć późno i odbyło się to w czasie wolnym i prywatnym na zakończenie dnia. Cześć osób, które były na spotkaniu znam osobiście. Spotkanie było bardzo ciekawe, udało się wymienić opiniami na temat paneli dyskusyjnych i planowanych debat następnego dnia. Sam nie spożywam alkoholu i wróciłem samochodem do hotelu, w którym nocowałem, bowiem następnego dnia miałem drugie wystąpienie w trakcie konwencji” — napisał mec. Lewandowskim w przesłanym nam oświadczeniu.

Radosław Tadajewski, zamiast odpowiedzi na nasze pytania — m.in. o to, czy był organizatorem „Patriotycznej domówki”, czy rozmawiał w jej trakcie z rozpracowującymi go agentami CBA i jakie relacje łączą go z obecnymi na imprezie funkcjonariuszami służb — na swoim profilu w serwisie X opublikował oświadczenie, z którego wynika jedynie, że był uczestnikiem kongresu Prawa i Sprawiedliwości.

On swojego uczestnictwa w „Patriotycznej domówce” potwierdzać nie musiał, bo kiedy w towarzystwie płk. Lecha Wojciechowskiego wchodził do budynku, w którym się ona odbywała, sfotografował go fotoreporter „Faktu”.