Województwo lubelskie od lutego tego roku jest Partnerem Samorządowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a teraz ma przekazać rekordowe środki do kasy krajowego komitetu. Mowa o kwocie 5,2 mln zł, które trafią na konto PKOl-u na promocję województwa podczas zbliżających się zimowych igrzysk olimpijskich Mediolan-Cortina. To rekordowe fundusze, jakie trafią do PKOl-u w ramach tej współpracy. Chodzi jednak nie tylko o lutową imprezę czterolecia dla sportów zimowych, ale także działania realizowane do września przyszłego roku. Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski podczas środowej konferencji prasowej w Lublinie, zorganizowanej z okazji 100 dni do rozpoczęcia zimowych igrzysk, nie gryzł się w język, mówiąc o tym, skąd tak duże wsparcie dla PKOl-u.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
— Poniekąd wyręczamy państwo polskie, które ze sportu zrobiło politykę i postanowiło nie dofinansowywać PKOl-u. Wiadomo, że jako instytucja samorządowa, która ma środki publiczne, jesteśmy elementem polskiego państwa i postanowiliśmy wesprzeć krajowy komitet. Przede wszystkim chcieliśmy też skorzystać z mocy igrzysk olimpijskich, które ogląda cały świat, bo będzie to możliwość do promocji naszego województwa. Pomagamy także PKOl-owi, znajdującemu się w trudnej sytuacji, bo polityka brutalnie weszła do polskiego sportu, a tak nie powinno być. Sport ma łączyć — mówi marszałek Stawiarski.
— Jestem bardzo wdzięczny, że województwo lubelskie po raz kolejny pomogło Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu w wysłaniu polskich sportowców na duże wydarzenie. W tym roku otrzymaliśmy także pomoc w kwestii wyjazdu na EYOF w Skopje i The World Games w Chengdu — wylicza prezes PKOl-u Radosław Piesiewicz.
Kolejny sponsor i reakcja zarządu. Prezes mocno odpowiada
Po ubiegłorocznych letnich igrzyskach w Paryżu i przy rosnącym napięciu na linii PKOl — Ministerstwo Sportu i Turystyki na czele z ówczesnym szefem resortu Sławomirem Nitrasem, nastąpił odpływ sponsorów i partnerów z komitetu. W kasie PKOl-u robiło się pusto, ale prezes Piesiewicz starał się o kolejne współprace. W minioną środę w Monako doszło do podpisania kolejnej umowy. Mowa o licencjonowanej giełdzie kryptowalut zondacrypto, która została Sponsorem Generalnym PKOl i Olimpijskiej Reprezentacji Polski.
Problem w tym, że ta nowa współpraca wywołała spore wzburzenie części członków zarządu PKOl, którzy wystosowali list do prezesa Piesiewicza. Podpisało się pod nim aż 15 osób na czele z wiceprezesem krajowego komitetu Marianem Kmitą i prezesami związków. Mowa m.in. o Sebastianie Świderskim, Adamie Małyszu czy Otylii Jędrzejczak. W liście zarzucają Piesiewiczowi brak konsultacji z zarządem dotyczącej pozyskania nowego sponsora, a także słów szefa komitetu dotyczących likwidacji resortu sportu i przeniesienia kompetencji na PKOl.
— Przede wszystkim zwołałem posiedzenie Prezydium Zarządu. Najdelikatniej mówiąc, jest mi przykro, bo kiedy podpisywałem poprzednie 24 umowy, nikt nie interesował się żadną z nich, a przy 25. [umowa z zondacrypto została podpisana w minioną środę] to zainteresowanie się pojawiło. Według statutu PKOl-u i art. 49 oraz pkt. 2 w art. 55, nie muszę nikogo pytać przy podpisywaniu umów. Firma zondacrypto, podobnie jak inne, została wcześniej sprawdzona przez kancelarię zewnętrzną pod względem compliance [zapewnienie zgodności działalności z normami, zaleceniami lub stosownymi praktykami]. Jest to licencjonowana giełda kryptowalut. Nie wiem, czy naprawdę tak mocno wszystkim doskwiera to, że PKOl uniezależnił się od polityki i budżetu państwa — odpowiada Radosław Piesiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Szef PKOl-u powołuje się na konkretne artykuły ze statutu PKOl-u. Wspomniany art. 49 brzmi następująco:
Art. 49
Do kompetencji Prezesa PKOl należy w szczególności:
1) kierowanie pracami Zarządu i jego Prezydium;
2) zwoływanie posiedzeń Zarządu i jego Prezydium;
3) realizacja celów i zadań PKOl zgodnie z przyjętym na Walnym Zgromadzeniu programem
działania i uchwałami Zarządu;
4) podejmowanie decyzji pomiędzy posiedzeniami Zarządu i jego Prezydium, decyzje te muszą
być przedstawione na najbliższym posiedzeniu Zarządu lub Prezydium do zatwierdzenia;
5) informowanie organów władzy PKOl o podejmowanych w trybie Art. 49 pkt 4 decyzjach
i wszelkich istotnych zagadnieniach związanych z bieżącą działalnością.
Z kolei art. 55 następująco:
Art. 55.
1. Do ważności oświadczeń woli w zakresie praw i zobowiązań majątkowych PKOl wymagane
są podpisy dwóch osób:
1) Prezesa PKOl i Sekretarza Generalnego;
2) Prezesa PKOl lub Sekretarza Generalnego (pierwszy podpis) i Skarbnika lub Wiceprezesa
Zarządu (drugi podpis).
2. W przypadku składania oświadczeń w zakresie dysponowania i obciążania majątku PKOl
oraz zaciągania kredytów i pożyczek konieczne jest uzyskanie zgody Zarządu w trybie
ustalonym w Art. 44 pkt 9).
Prezes Piesiewicz mocno odpowiada osobom, które podpisały się pod listem.
— Szkoda, że tych 15 panów i pań nie postawiło się w roli recenzentów i nie zapytali, skąd pozyskać pieniądze na wysłanie młodych sportowców do Skopje czy Chengdu. Może wtedy równie ochoczo chcieliby pozyskać nowych sponsorów — mówi prezes PKOl-u.
Niezależni od władzy. „Nie potrafimy się cieszyć”
Zaznacza też, że dzięki nawiązanym współpracom, PKOl od początku tego roku stał się całkowicie samowystarczalny i niezależny od krajowej władzy w kwestii finansowania. — Powinniśmy być dumni z tego, jak potrafimy odpolitycznić polski sport. Kilka dni temu spotkałem się w Bergamo z prezesem tamtejszych rozgrywek piłkarskich i gratulował nam tego, jak innowacyjny program wprowadziliśmy. Szkoda, że u nas nie potrafimy się cieszyć z takich sukcesów — mówi Piesiewicz.
Zarzuty wobec nowej współpracy sponsorskiej z firmą zondacrypto dotyczyły także tego, że firma wejdzie w nazwę Centrum Olimpijskiego. Teraz będzie ono nosiło następującą nazwę: zondacrypto Centrum Olimpijskie im. Jana Pawła II. — Sprzedajemy nazwę na trzy lata. Przecież mamy też PGE Stadion Narodowy im. Kazimierza Górskiego czy obiekt Legii Warszawa, który miał sponsora Pepsi i nosi imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. Nikt nie robił z tym problemu. Chyba wszystkich zabolało, że pierwszy raz w historii można coś takiego zrobić przy komitecie olimpijskim. Nie jestem politykiem, tylko menadżerem, który potrafi zadbać o finanse PKOl-u. Jestem odpowiedzialny za ludzi, którzy tam pracują i sportowców — podkreśla szef PKOl-u.
Współpraca z giełdą kryptowalut przełoży się też na wzrost premii za medale olimpijskie, które mają wynosić odpowiednio: 500 tys. zł za złoto, 400 tys. za srebro i 300 tys. za brąz. Połowa będzie wypłacana w gotówce, a połowa w tokenach. — Może to jest czyjaś bolączka, że będą tak wysokie nagrody, a dodatkowo też wesprzemy sportowców z miejsc 4-8. Za chwilę ogłosimy też program dla naszych sportsmenek, które zostały mamami. Wszystko jest dopracowane — zapewnia Piesiewicz.