O tym, że skład Innpro ROW-u Rybnik jest wybuchowym zestawieniem, a nadwyżka zawodników w kadrze może zadziałać na ich niekorzyść, mówiło się już zimą. Sezon pokazał, że te obawy były słuszne, a beniaminek prawdopodobnie pożegna się z PGE Ekstraligą.

Swojego żalu do działaczy nie kryje Chris Holder, który w wypowiedzi dla speedwayfans.se powiedział: sposób, w jaki Rybnik zbudował zespół, sprawił, że trzeba było dużo trenować i walczyć o miejsce. Nie ma żadnego team spirit, każdy jeździ dla siebie.

ZOBACZ WIDEO: „Nie dam sobie tego wmówić”. Stanowcza reakcja Zmarzlika

Przed rewanżowym meczem z Gezet Stalą Gorzów o swoją opinię na temat nadmiaru zawodników w składzie zapytani zostali trener ROW-u, Piotr Żyto i jego podopieczny Gleb Czugunow.

– Ja bym jeszcze ze dwóch zawodników wziął, to by było lepiej, śmieszniej – powiedział Żyto w wywiadzie dla Canal+ Sport. – Tak poważnie, dostałem taki zespół i z tego trzeba było coś złożyć. Nie było to komfortowe. Z perspektywy czasu nie wyszło to na dobre zespołowi, ale taka była sytuacja i nie było możliwości zmiany – dodał.

– Oczywiście, że nie – odparł z kolei Czugunow zapytany, czy zgodziłby się dołączyć do ROW-u, gdyby wiedział, że będzie musiał rywalizować o skład. – To nie jest komfortowe dla nikogo. Pozostawię to już bez komentarza, bo zaraz znów coś za dużo powiem – dodał.

– Ja już mogę mówić wszystko, więc trzymam stronę chłopaków. Nikt nie chce być w takiej pracy, że tydzień pracujesz, a tydzień nie. Każdy ma swoje wydatki i nikt się nie pyta zawodników, czy mają za co jechać dalej. Dla mnie coś takiego powinno być zakazane – stwierdził stanowczo w studio Krzysztof Kasprzak.

– W takiej drużynie nie może być atmosfery, sam to przerabiałem w Grudziądzu. Nie podejdziesz do kolegi, nie podpowiesz mu, bo masz z tyłu głowy, że on zaraz może wskoczyć do składu za ciebie – dodał były żużlowiec.