Legia Warszawa zakończyła obronę trofeum po 120 minutach meczu na własnym stadionie z Pogonią Szczecin. Na pierwszego gola Kamila Grosickiego gospodarze jeszcze odpowiedzieli uderzeniem do bramki Kamila Piątkowskiego, ale na bramkę na 2:1 Adriana Przyborka w 117. minucie riposty już nie było. Pogoń pozostała w grze o STS Puchar Polski, powalczy w najlepszej szesnastce, a Legii pozostały PKO Ekstraklasa i Liga Konferencji.

– Tworzyliśmy szanse. Nie chcę zrzucać winy na moich zawodników, ale rzeczywistość jest taka, że można kreować sytuacje podbramkowe i dogrywać w pole karne, ale kiedy nie strzela się goli, to nie wygrywa się meczów. To powtarzanie cały czas tego samego. Pewne rzeczy są poza moją kontrolą, ale są rzeczy, które chciałem zrobić inaczej. Osoby w zarządzie wiedzą o moich pomysłach – z czego jestem zadowolony, a z czego nie – mówi trener Edward Iordanescu na konferencji prasowej.

Przyszłość Rumuna w Legii stoi pod znakiem zapytania od tygodni. Być może przełomowe decyzje zapadną w piątek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie

– Biorę pełną odpowiedzialność. Poprosiłem o spotkanie z zarządem wieczorem albo najpóźniej w piątek rano. Jeżeli pewne rzeczy nie zmienią się, będziemy dalej cierpieć, a tego nie chcę. Wierzę, że przedyskutujemy pewne rzeczy – zapowiada Iordanescu.

W czasie konferencji prasowej trener usłyszał pytanie między innymi o ewentualny plan na poprawienie wyników Legii. Poza spektakularną porażką w STS Pucharze Polski drużyna zdążyła stracić punkty w ośmiu z 12 meczów w PKO Ekstraklasie i w jednym z dwóch w Lidze Konferencji.

– Do końca roku pozostało 6-7 tygodni. Ważne jest, żeby drużyna przepracowała mocno okres przygotowań w pełnym składzie. Jest różnica między wprowadzaniem piłkarzy w okresie przygotowań i w trakcie sezonu. W Legii jest 10 nowych graczy, to dużo wyzwań. Nie zmienię pewnych profili czy jakości, której nam brakuje – wskazuje Iordanescu.

– Mamy niesamowitych kibiców, którzy zasługują na lepsze wyniki niż teraz. Nie chcę być tą osobą, która niszczy ich nadzieje – opowiada trener. – Wokół drużyny jest dużo negatywnej energii. Może wprowadzimy zmiany, które przywrócą dobrą atmosferę. Potrzebujemy czasu i pomocy zarządu, dyrektorów.