W Japonii odnaleziono zwłoki 79-letniej Kiyo Goto. Policja przekazała, że obrażenia twarzy wskazują na atak niedźwiedzia. Kobieta wyszła w niedzielny poranek na grzyby i nie wróciła do domu. Wieczorem rodzina zawiadomiła służby.
Do dwóch kolejnych zdarzeń doszło w sąsiednich regionach. W Aizubange niedźwiedź podszedł od tyłu do starszego mężczyzny pielącego ogródek. Poszkodowany ma zadrapania i ugryzienia, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak informuje PAP, tego samego dnia w Hanamaki. 89-letnia kobieta została zaatakowana podczas zrywania liści na własnym podwórku. Odniosła lekkie obrażenia.
76-latka jechała pod prąd przez ponad 70 km. Stanie przed sądem
W związku ze wzrostem liczby takich zdarzeń władze regionu Akita zwróciły się o wsparcie. Minister obrony Shinjiro Koizumi zapowiedział możliwość pomocy logistycznej, w tym w transporcie i utylizacji zabitych zwierząt. Zgodnie z prawem wojsko nie może jednak uczestniczyć w odstrzale.
Więcej ofiar niż w rekordowym 2023 r.
Pod koniec października resort środowiska poinformował, że od kwietnia ataki niedźwiedzi doprowadziły do śmierci 12 osób.
To dwa razy więcej niż w rekordowym dotąd 2023 r. Liczby te ilustrują skalę problemu, o którym w ostatnich tygodniach regularnie informują japońskie media.
Przyczyny tych incydentów analizowane są przez ekspertów, którzy wskazują na głód jako główny czynnik napędzający zwierzęta do wchodzenia do miast. Niedobory pożywienia, takie jak brak żołędzi, są wynikiem wycinki lasów oraz zmian klimatycznych.
Niedźwiedzie nie są agresywne z natury, lecz zmuszone do walki o przetrwanie. Eksperci tłumaczą, że wzrastająca temperatura wpływa na ich cykl hibernacji, prowadząc do większej aktywności i agresji wynikającej z głodu.