• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

„Mówicie, że mamy dzisiaj niezależne sądy? Otóż stawiłem się dzisiaj w sądzie — choć stawiennictwo nie było obowiązkowe — i oczom nie mogłem uwierzyć: w sędziowskiej todze zasiadał Tomasz Trębicki, syn działaczki PO Zofii Trębickiej, byłej dyrektor biura poselskiego Marcina Kierwińskiego…” — napisał Jarosław Kaczyński w mediach społecznościowych.

Prezes PiS dodał, że prowadzący rozprawę to „sędzia awansowany przez pana Waldemara Żurka na stanowisko prezesa Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście, na co dzień skrajnie zaangażowany politycznie”. „Macie jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, dlaczego tak bardzo chcieli przejąć wymiar sprawiedliwości?” — zapytał.

Tomasz Trębicki został sędzią w 2014 r. Od początku kariery w sądownictwie orzeka w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia. Jest członkiem stowarzyszenia sędziów „Iustitia”, krytycznego wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości forsowanych przez rządy Prawa i Sprawiedliwości. W przeszłości był wiceprezesem warszawskiego oddziału organizacji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W styczniu 2024 r. Trębicki zasłynął decyzją o wydaniu policji nakazu aresztowania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, która była wykonaniem wyroku Sądu Okręgowego.

  • Dlaczego Jarosław Kaczyński skrytykował sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości?
  • Kim jest Tomasz Trębicki?
  • Jakie zarzuty postawił Jarosław Kaczyński Krzysztofowi Brejzie?
  • Jakie działania podjął Tomasz Trębicki w swojej karierze sędziowskiej?

W listopadzie 2021 r. sędzia ukarał aktywistkę karą nagany za namalowanie hasła „Aborcja jest ok” na pomniku smoleńskim na pl. Piłsudskiego w Warszawie.

Z kolei w lipcu 2016 r. Trębicki zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania wobec byłego europosła Ligi Polskich Rodzin Witolda Tomczaka, który został oskarżony o zniszczenie rzeźby Jana Pawła II (przedstawiającej papieża przygniecionego meteorytem) w warszawskiej Zachęcie w 2000 r. Sąd okręgowy utrzymał wyrok w mocy. W 2017 r. polityk został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Sprawa z oskarżenia prywatnego europosła KO Krzysztofa Brejzy dotyczy słów prezesa PiS podczas sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa z marca ubiegłego roku. Jarosław Kaczyński stwierdził wówczas, że „znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw”. W związku z oskarżeniem Krzysztofa Brejzy Sejm w marcu uchylił Jarosławowi Kaczyńskiemu immunitet.

Prezes PiS podczas wtorkowej rozprawy w warszawskim sądzie stwierdził, że jego wypowiedź o Krzysztofie Brejzie z KO, w której mówił o „odrażających przestępstwach”, wynikała „z obowiązku przekazania komisji śledczej do spraw Pegasusa całej posiadanej wiedzy”. — Używanie środków publicznych po to, żeby prowadzić brutalną walkę polityczna przeciwko swoim przeciwnikom, jest odrażające i łamiące prawo karne — powiedział Jarosław Kaczyński.

Do sprawy tej Kaczyński odniósł się również po posiedzeniu sądu, pytany przez PAP, czy nadal uważa, że Brejza popełnił przestępstwa. — W dalszym ciągu uważam, że ta sprawa inowrocławska, chociaż (…) w wielu wypadkach, bo to są różne aspekty tej sprawy, umorzona, powinna być wznowiona, kiedy zmienią się warunki polityczne i wtedy będzie rozstrzygnięta. (…) Podstawy do tego, żeby zastosować Pegasusa, tutaj były pełne — ocenił.