Angielskojęzyczna wersja niemieckiego portalu Deutsche Welle opublikowała materiał, w którym autor Arthur Sullivan przedstawia polską gospodarkę jako jedną z najjaśniejszych punktów w Unii Europejskiej. Przedruk materiału kilka dni temu znalazł się w rosyjskojęzycznej wersji portalu, na co uwagę zwrócił PAP.
W 2024 roku Polska osiągnęła wzrost gospodarczy na poziomie niemal 3 proc., co znacząco przewyższyło średnią unijną wynoszącą 1 proc. Dla porównania, autor materiału wskazuje, że Francja zanotowała wzrost na poziomie 1,2 proc., podczas gdy Niemcy odnotowały spadek o 0,2 proc. Prognozy na 2025 rok również są optymistyczne. W drugim kwartale tego roku polska gospodarka urosła o 0,8 proc., co dało jej piąte miejsce w Unii Europejskiej. Na cały 2025 rok przewidywany jest wzrost na poziomie około 3,3 proc., a na 2026 rok około 3 proc.
Portal Deutsche Welle podkreśla, że sukces Polski nie przyszedł z dnia na dzień. Od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej w 2004 roku średni roczny wzrost PKB wynosił prawie 4 proc. i proces ten nasilił się szczególnie w ostatniej dekadzie. Obecnie polski rynek akcji notuje wzrosty, a optymizm dotyczący możliwości rozwoju w jedną z najbardziej dynamicznych gospodarek Unii rośnie.
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: „Nie słuchaj klientów”
Opinia ekspertki o polskich osiągnięciach
Katarzyna Rzentarzewska, główna analityk makroekonomiczny ds. Europy Środkowej i Wschodniej w Erste Group, wypowiedziała się dla Deutsche Welle na temat polskich osiągnięć. – Przez ostatnie dwie dekady Polska zdecydowanie przewyższyła oczekiwania. Realny PKB podwoił się. To coś wyjątkowego. Oczywiście jest to część procesu konwergencji, ale ogólnie rzecz biorąc, Polska się wyróżnia – powiedziała Rzentarzewska.
Jacob Funk Kirkegaard, starszy współpracownik Peterson Institute for International Economics, wskazał w rozmowie z portalem, że sukces Polski był do pewnego stopnia odzwierciedlony przez inne państwa wschodnioeuropejskie i bałtyckie, ale rozmiar kraju stanowi kluczową różnicę.
– Polska jest duża. Ma więc rzeczywiste znaczenie na poziomie całej Unii Europejskiej, zarówno politycznie, jak i pod względem wagi gospodarczej – zaznaczył Kirkegaard. Polska liczy 37 milionów mieszkańców, co czyni ją piątym co do wielkości krajem w Unii Europejskiej. Jej gospodarka plasuje się obecnie w pierwszej dwudziestce na świecie pod względem PKB.
Do rosnącej siły gospodarczej dochodzi znaczenie strategiczne i geopolityczne. Autor materiału wskazuje, że w ostatnich latach Polska zwiększyła wydatki na obronność do tego stopnia, że obecnie zajmuje pierwsze miejsce w NATO pod względem udziału PKB przeznaczanego na obronę, który wynosi obecnie około 4,5 proc. Rzentarzewska podkreśliła, że znaczna część wzrostu Polski jest napędzana przez krajową konsumpcję prywatną, a nie przez eksport. – To filar wzrostu – powiedziała, zauważając, że silny rynek wewnętrzny Polski widać w niskim bezrobociu i realnym wzroście płac.
Integracja z Unią jako klucz do sukcesu
Portal Deutsche Welle analizuje, co dokładnie Polska zrobiła dobrze. Rzentarzewska wskazała, że udana integracja z Unią Europejską, NATO, strefą Schengen i OECD były kluczowe dla sukcesu. – Jeśli spojrzymy na szeroką koncepcję integracji, Polska zrobiła to naprawdę dobrze – powiedziała. Choć kraj nie przystąpił do strefy euro, skorzystał z obszernego finansowania unijnego od momentu przystąpienia do bloku w 2004 roku. – Nie możemy zaprzeczyć, że dostęp do funduszy europejskich był ogromny i stanowił główny wkład we wzrost – dodała ekspertka.
Kirkegaard stwierdził, że Polska opanowała podstawy. – Wykorzystali fundusze unijne do znacznej poprawy infrastruktury. Całkowicie wyeliminowali korupcję na poziomie ulicznym, która była powszechna w czasach komunistycznych. Udało im się stworzyć bardzo przyjazne środowisko biznesowe. Mają ogólnie dobrze wykształconą siłę roboczą. Polska jest wzorcowym przykładem udanej integracji z Unią – ocenił ekspert.
Autor materiału wskazuje jednak na potencjalne trudności. Przez większość ostatnich dwóch dekad Polska była politycznie podzielona między duży blok prawicowy, kierowany przez narodowo-konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość, a blok liberalny, obecnie kierowany przez koalicję premiera Donalda Tuska. Koalicja Tuska jest bardziej prounijna, a jej zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2023 roku postrzegano jako pomocne w zapewnieniu długoterminowego finansowania unijnego dla Polski. Zwycięstwo popieranego przez PiS eurosceptycznego Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku było postrzegane jako potencjalnie szkodliwe dla przyszłych relacji Polski z Unią.
Rzentarzewska zauważyła jednak, że pomimo podziałów politycznych, kraj robił postępy gospodarcze pod rządami obu bloków. – Polska jest dobrym przykładem tego, jak można mieć postęp i dynamiczny wzrost pod różnymi partiami politycznymi lub orientacjami, czy to konserwatywnymi, czy bardziej liberalnymi – powiedziała. Ekspertka dodała, że zwiększone wydatki socjalne, takie jak świadczenia na dzieci wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość, były korzystne i pomogły pobudzić gospodarkę.
Ostrzegła jednak, że dodatkowe wydatki w połączeniu ze wzrostem wydatków na obronność i inflacją przyczyniły się do napiętej sytuacji fiskalnej w Polsce. Według niedawnych planów przedstawionych przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego, deficyt budżetowy Polski wyniesie 6,5 proc. PKB w 2026 roku. Rafal Benecki, główny ekonomista ING dla Polski, stwierdził, że solidny wzrost gospodarczy sprawia, że agencje ratingowe i inwestorzy generalnie nie są zaniepokojeni, ale uważa, że kraj potrzebuje przekonującego planu dostosowania fiskalnego.
Rzentarzewska stwierdziła, że obecny nastrój pewności jest uzasadniony. – Niski poziom bezrobocia, zaufanie konsumentów i, co kluczowe, wysoka produktywność, to wszystko składa się na ogólny nastrój, pozytywny nastrój i wyniki gospodarki – powiedziała. Kirkegaard wskazał, że Polska ma wiele do nauczenia resztę Unii Europejskiej o dynamice i elastyczności gospodarczej. – Jeśli założymy, że Niemcy nie są w stanie się zreformować, a Polska będzie nadal działać tak, jak robiła to przez 20 lat od momentu przystąpienia do Unii, to w końcu przyćmi takie kraje jak Niemcy, które mogą stać się czymś w rodzaju pasa rdzy Europy – ocenił ekspert.
Źródło: Deutsche Welle, PAP
Niemcy mają problem z elektrycznymi samochodami. Wysokie koszty