W Nigerii doszło do serii brutalnych ataków, w których życie straciło ponad 200 osób, a 137 zostało porwanych. Doniesienia te opublikowała we wtorek platforma PoliticsNigeria.
5 tys. zł mandatu. Nagrali kierowcę na Podkarpaciu
Kilka przykładów dowodzi, że w Nigerii napady bandyckie często kończą się masowym zabójstwem.
Wśród ataków wymienia się masakry w gminach Danko-Wasagu, gdzie zginęło 88 osób, oraz w stanie Ebonyi, gdzie liczba ofiar wyniosła co najmniej 30. Kolejne tragedie wydarzyły się w Osun, gdzie siedem osób straciło życie podczas napadu na dwa banki i komisariat. Według nigeryjskiej policji podobne wydarzenia miały miejsce w gminach Magami i Mayaba w stanie Zamfara, z 12 rolnikami zabitymi przez bandytów.
W poniedziałek Agencja Unii Europejskiej ds. Azylu opublikowała raport, który podkreśla, że w Nigerii przemoc wynikająca z bandytyzmu stała się bardziej śmiertelna i powszechna. Chociaż rebelia Boko Haram i innych islamistycznych i separatystycznych grup zbrojnych nadal jest zagrożeniem, to działania uzbrojonych gangów zyskują na intensywności. Amnesty International informuje, że ponad 3 tys. osób zginęło z rąk bandytów od 2020 r.
Bandyci mordują zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan, ale to zabójstwa tych ostatnich zaniepokoiły prezydenta USA Donalda Trumpa.
Prezydent Trump ostrzegł władze Nigerii, że USA mogą rozmieścić w niej swoje wojska lub przeprowadzić naloty, jeśli Abudża nie powstrzyma zabijania chrześcijan. Nigeryjscy politycy odrzucili sugestię „chrześcijańskiego ludobójstwa” i tłumaczyli, że przemoc w Nigerii dotyka ludzi wszystkich wyznań. Potwierdzili konstytucyjną gwarancję wolności religijnej, interpretując słowa Trumpa jako nacisk, by rozpoczęli walkę z jedną grupą wyznaniową.