Śmierć Tomasza Jakubiaka, znanego kucharza i osobistości telewizyjnej, była dużym wstrząsem dla licznego grona fanów. 41-latek zmarł pod koniec kwietnia po długiej walce ze złośliwym i niezwykle rzadkim nowotworem. Po sześciu miesiącach od śmierci Jakubiaka jego żona, Anastazja, wróciła pamięcią do wspólnych chwil z Tomkiem.
We wtorek na profilu Anastazji zagościł kolejny post poświęcony Tomaszowi. Tym razem było to nagranie, w którym 33-latka opowiedziała, jak radzi sobie z żałobą po mężu. Na filmiku widzimy, jak mama 5-letniego Tomka spaceruje po parku, korzystając z wyjątkowo ładnej, jak na listopad, pogody. Jak przyznała, stara się szukać radości w drobnostkach i wspominać bez łez. Dodała też, że w takie słoneczne dni jest jej łatwiej.
Szelągowska o przyjaźni z Jakubiakiem i Anastazją. Otworzyła się na temat jego choroby: „Cholera mnie bierze, jak widzę, że…”
W żałobie jest miejsce na dobre dni – mówiła Anastazja. Na celebrowanie życia. I chociaż to nadal sinusoida, coraz częściej potrafię tęsknić bez łez, a z głośnym śmiechem.
Szczególnie podczas gotowania Jakubiak nie może oderwać się myślami od męża. Zdarza jej się wtedy przeprowadzać z nim w myślach całe rozmowy.
Takim głównym miejscem moich przemyśleń zazwyczaj jest kuchnia, podczas gotowani, najczęściej wtedy tworzę taką polemikę między sobą a Tomkiem, co on by dodał, a co ja dodaję do tego gotowania – kontynuowała.
Przyprawą, która nas różniła, bo Tomek lubił ją w nadmiarze, a ja w niedomiarze, jest sól i ostatnio bardzo często zdarza mi się, że przesalam te dania, więc wydaje mi się, że to jest moja forma tęsknoty za nim i za tymi smakami, nie tylko za osobą, za ciepłem, za dotykiem, ale też za smakiem, który on wnosił do tej kuchni – dodała na koniec.