Przyszłość Roberta Lewandowskiego to w ostatnim czasie jeden z wiodących tematów w hiszpańskich mediach. Rozmawiali o tym m.in. eksperci w programie „El bar de Sique Rodriguez”.

Przypomnijmy: polski napastnik rozgrywa czwarty sezon w Barcelonie i w czerwcu 2026 r. kończy mu się umowa. W barwach Blaugrany zdobył do tej pory 105 goli. Od wielu miesięcy kuszą go kluby z Arabii Saudyjskiej, ale Polak odrzucał oferty z tego kraju.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za strzał! Tak trenuje FC Barcelona

Lewandowski nie prowadzi rozmów z FC Barceloną na temat przedłużenia umowy. Wiele wskazuje na to, że klub nie zaproponuje mu nowej umowy. Jakie więc będzie miał opcje?

„O ile nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, wydaje się, że Lewandowski wypełni czteroletni kontrakt, który podpisał z Barcą, a następnie będzie musiał wybrać: przejść na emeryturę, przejść do Arabii Saudyjskiej lub niższej ligi, lub kontynuować karierę w elitarnym poziomie. A zawieszenie butów na kołku w renomowanym klubie to jego marzenie” – pisze Inigo Renedo z Cadena SER.

Zaskakującą informację ujawnił – we wspomnianym programie „El bar de Sique Rodriguez” – jego redakcyjny kolega Bruno Alemany. Stwierdził, że Lewandowski może kontynuować karierę w Atletico Madryt.

– Jest trener z najwyższej półki, który uwielbia Lewandowskiego i jestem pewien, że zanim przejdzie na emeryturę, spróbuje go pozyskać. Nazywa się Simeone – wypalił Alemany.

Dziennikarz Cadena SER podkreślił, że argentyński szkoleniowiec nie szczędzi pochwał dla Polaka, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w ostatnim meczu Atletico – Barcelona na Estadio Wanda Metropolitano w Madrycie. W marcu br. gospodarze prowadzili 2:0, ale polski napastnik kapitalnie zachował się pod bramką Atletico, zdobywając gola kontaktowego i… uruchamiając „remontadę” (Barca wygrała 4:2).

– Simeone mówi swoim bliskim, że bez tego niesamowitego gola Barca w ogóle nie wróciłaby do gry. Z rozmów z osobami bardzo bliskimi Simeone wiem, że gdyby mógł, już teraz zamieniłby Lewandowskiego za Alexandra Sorlotha (napastnika Atletico – przyp. red.) – dodał Bruno Alemany.

W całej historii ważną rolę może odegrać inny człowiek o nazwisku Alemany. Mowa o Mateu Alemanym, byłym działaczu Barcelony, który sprowadzał Polaka do tego klubu. Od niespełna miesiąca jest on… dyrektorem sportowym Atletico.