Barcelona Hansiego Flicka charakteryzuje się tym, że jej linia obrony gra bardzo wysoko. I czasem to się mści. Nie inaczej było dzisiaj, bo Club Brugge prowadzi po pierwszej połowie 2:1 po dwóch bramkach, które padły głównie dzięki lukom utworzonym przez ulubioną taktykę niemieckiego szkoleniowca.
Zobacz wideo Szef WADA o Enhanced Games, igrzyskach dopingowiczów: Cyrk i makiawelizm. To jest narażanie ludzi na śmierć
Hiszpanie bezlitośni dla Barcelony i Szczęsnego. „Straszna pierwsza połowa”
Gol na 1:0 z 6. minuty? Carlos Forbs unika spalonego, pędzi w stronę bramki pilnowanej przez Wojciecha Szczęsnego i obok siebie nie ma żadnego obrońcy. Musi jedynie dograć do wbiegającego w pole karne Nicolo Tresoldiego.
Barcelona szybko wyrównała, ale już w 17. minucie jest 2:1 dla gospodarzy. Tym razem bohaterem od początku do końca jest Forbs, który przebiega połowę boiska i strzela gola w sytuacji sam na sam.
„Barcelona płaci za błędy w obronie” – komentuje pierwszą połowę „Marca„, która pisze, że Club Brugge „korzystało z każdej akcji, każdej kontry”. A jak gazeta ocenia Wojciecha Szczęsnego? „Polski bramkarz wciąż walczy o zachowanie czystego konta w tym sezonie… i dzisiaj znów się nie uda” – podsumowali.
„Obrona Barcelony nie działa” – pisze brutalnie „Sport” w swojej ocenie. Kataloński dziennik nie ma też litości dla polskiego bramkarza, któremu wystawił tylko ocenę 3/10 – najgorszą w zespole. „To były dwie sytuacje sam na sam, ale wydaje się, że w obu mógł zrobić więcej. Z tak wysoko ustawioną linią obrony bramkarz musi grać znacznie wyżej. Straszna pierwsza połowa” – dodaje gazeta.
„Zamieszany” – pisze o Szczęsnym „Mundo Deportivo”, które zwraca uwagę na to, że z trzech strzałów na bramkę Polaka do siatki wpadły dwa.
W tym samym czasie w Belgii trwa święto. „Nieuwsblad” pisze o sensacji oraz żelaznej obronie Club Brugge, a „Le Soir” uważa, że szykuje się piękna noc na stadionie Jan Breydel.