Mecze ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle z JSW Jastrzębskim Węglem na początku tej dekady rozstrzygały o mistrzostwie Polski, ale również triumfie w Lidze Mistrzów. Do sobotniego spotkania oba zespoły przystąpiły jednak nieco pokiereszowane.
Siatkówka. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyszła z opresji. Efektownie odrobiła straty
Po wyrównanym początku partii na dwa punkty odskoczyli goście. Łukasz Kaczmarek zablokował atak Rafała Szymury i JSW prowadził 9:7. Tyle że kędzierzynianie błyskawicznie odrobili straty. Kaczmarkowi blokiem zrewanżował się Kamil Rychlicki i to ZAKSA prowadziła 14:13.
A po chwili jej przewaga zaczęła rosnąć. Rychlicki, mistrz świata z polskimi korzeniami, popisał się asem serwisowym i różnica powiększyła się do trzech punktów. A końcówka seta to już popis gospodarzy. Rychlicki zdobył siedem punktów, tyle samo dołożył Igor Grobelny, i ZAKSA rozbiła rywali 25:16.
W drugim secie jastrzębianie znów pierwsi odskoczyli, ale tym razem nie stracili przewagi tak szybko. Po ich stronie na libero pojawił się Adrian Staszewski, nominalny przyjmujący, który zastąpił 19-letniego Jakuba Jurczyka. JSW nadal musi bowiem radzić sobie bez wracającego po operacji Maksymiliana Graniecznego.
Goście poprawili skuteczność w ataku. Dwoma asami serwisowymi popisał się Nicolas Szerszeń, który był liderem drużyny w meczu o Superpuchar Polski. Jastrzębianie prowadzili już 19:15, ale ZAKSA odrobiła straty i doprowadziła do remisu 20:20. Niesieni dopingiem gospodarze przechylili szalę na swoją stronę. Szymura pomógł zagrywką, w ostatniej akcji w aut huknął rezerwowy atakujący JSW Adam Lorenc i ZAKSA wygrała 25:23.
PlusLiga. Przełom w ZAKS-ie, JSW Jastrzębski Węgiel z trzecią porażką z rzędu
Na trzecią partię trener gości Andrzej Kowal posłał szóstkę bez Kaczmarka. Wicemistrz olimpijski zdobył w dwóch setach tylko pięć punktów i w ataku JSW na stałe zastąpił go Lorenc. Co prawda nie poprawił przesadnie skuteczności z prawego skrzydła, ale jastrzębianie zbudowali sobie pokaźne prowadzenie 12:7, korzystając z zagrywek Benjamina Toniuttiego.
Tyle że ZAKSA ponownie szybko zmniejszyła straty i przegrywała tylko punktem. W końcu zaś do remisu 17:17 doprowadził szczelny blok Grobelnego. W wyrównanej końcówce piłkę meczową kędzierzynianom dał punktowy blok Quinna Isaacsona, a szalę na stronę ZAKS-y przeważyło przytomne zagranie Karola Urbanowicza.
Kędzierzynianie wygrali 27:25 i zakończyli spotkanie w trzech setach. To pierwsze zwycięstwo ZAKS-y w tym sezonie. Statuetka dla MVP meczu trafiła do Isaacsona, rozgrywającego drużyny.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Rychlicki, Jakubiszak, Grobelny, Isaacson, Urbanowicz, Szymura – Czunkiewicz (libero) oraz Krawiecki, Rećko
JSW Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Usowicz, Szerszeń, Toniutti, Brehme, Kujundzić – Jurczyk (libero) oraz Tuaniga, Staszewski (libero), Lorenc, Kufka, Zaleszczyk
Szalpuk na innej pozycji? „Miałem ciągotki…”. WIDEOPolsat Sport

Siatkarze ZAKS-y Kędzierzyn-KoźleMarian ZubrzyckiPAP

Łukasz KaczmarekAFP

Andrea Giani, trener ZAKS-y Kędzierzyn-KoźleMarian ZubrzyckiPAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
