Zakonnica w teatrze, Zosia w objęciach niedźwiedzia i publiczność z otwartymi ustami. Brzmi jak żart? A jednak to rzeczywistość najnowszego spektaklu „Pan Tadeusz” w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Wystarczyła jedna recenzja, by w sieci zrobiło się głośno. Napisała ją… siostra zakonna, która po wyjściu z sali nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. „Gorąco NIE POLECAM” — grzmi w emocjonalnym wpisie.
Zakonnica obejrzała spektakl i nie gryzła się w język
Początek spektaklu był obiecujący. Multimedialne obrazy, bomby, drony, pożary, wprowadzały w klimat niepokoju. Postać kobiety cofającej się przed apokaliptycznym widokiem zapowiadała mocne widowisko. Ale, jak zauważyła siostra, potem było już tylko gorzej.
Na scenie pojawił się wychodek. Toaleta jako symbol Polski i zamku Horeszków. Do tego, jak pisze, ogromny miś, brunatny niedźwiedź. Scena, w której Zosia traci dziewictwo z niedźwiedziem, wstrząsnęła zakonnicą. „Dlaczego? To chyba tylko jeden Bóg wie” — napisała w recenzji.
Zakonnica nie zostawiła suchej nitki na tym, co działo się dalej. W spektaklu pojawiły się motywy z „Latarnika” Sienkiewicza, bliźniaczki z „Lśnienia” Kubricka, a nawet złoty koń na kółkach i wąsy przyklejane kobietom. „Pan Tadeusz po udarze?” — ironizowała autorka wpisu.
Trzy zakonnice uciekły z domu starości. Pomógł im ślusarz
Internauci pod recenzją siostry również wyrazili własne zdanie:
„Spektakl o niczym, dramatycznie zły. Było to widać po reakcjach widowni. Niektórzy nie wrócili po przerwie, jedna pani w loży obok siedziała w telefonie… ale już musiałam, że to ze mną jest coś nie tak, bo rzucały mi się w oczy same pozytywne recenzje. Dzięki za ten wpis, nie muszę się martwić, że coś ze mną nie tak” — napisała jedna z internautek.
Inni dodawali: „Lubię rzeczy zbuntowane, niepokorne, prowokacyjne, rewolucyjne i eksperymentalne (kocham postmodernizm), ale z tego, co siostra opisuje, ten spektakl to po prostu czysty «bełkot» złożony z przypadkowych scen, które udają, że znaczą coś więcej, niż sobą reprezentują”.
Zakonnica złamała protokół przy grobie papieża. To jego przyjaciółka. Wzruszający moment
„Kulturo, dokąd zmierzasz?” — pyta zakonnica
Mimo że siostra doceniła grę aktorów, szczególnie Wojciecha Skibińskiego i Vitalika Havryla, przyznała, że żadne aktorskie wysiłki nie były w stanie uratować przedstawienia. „Szkoda tekstu, bo jeśli porywamy się na klasykę, to trzeba wiedzieć, PO CO. Szkoda teatru, bo od paru lat dzieją się tam naprawdę ważne i dobre rzeczy. Szkoda widzów, którzy, skoro nie idą na «Mayday» czy «Klimakterium», lecz wybierają klasykę w renomowanym teatrze, chcą zobaczyć i usłyszeć coś, co ich PORUSZY” — napisała.
Na koniec dodała: „Najbardziej mi się podobała sukienka Telimeny”.
Wrocławskie okno życia działa od 16 lat. Trafiło tu już 23 dzieci
Na stronie teatru można przeczytać, że nowa inscenizacja „Pana Tadeusza” to próba odpowiedzi na pytania o współczesne znaczenie narodowej epopei. Twórcy pytają: „Czego dziś tak naprawdę ta historia uczy? I właściwie, o czym jest? Mamy ją podziwiać czy nienawidzić?”.
/2

Zakonnica bez przebrania / Facebook / 123RF
Zakonnica wyszła z teatru w szoku. Tego się nie spodziewała.
/2

Zakonnica bez przebrania / Facebook
Zakonnica napisała recenzję „Pana Tadeusza”.