Lista piłkarzy powołanych na listopadowe spotkania z Holandią (14.11.) oraz Maltą (17.11.) wywołała spore kontrowersje. Jednym z największych zaskoczeń jest obecność na niej Kryspina Szcześniaka, 24-letiniego prawego obrońcy Górnika Zabrze. Górnik po 15. meczach jest liderem Ekstraklasy, a Szcześniak wystąpił w 12 ligowych spotkaniach.
Zobacz wideo Jan Urban nie boi się stawiać na młodych. Kosecki: Wtedy Furman był najlepszy na boisku
– Zaskoczyło mnie powołanie Kryspina Szcześniaka. Uważam, że selekcjoner popełnił błąd. Za co ten chłopak ma grać w reprezentacji? Za 12 spotkań, które rozegrał w Ekstraklasie? Powołanie do kadry powinno być wyróżnieniem, na które trzeba zasłużyć. A ten chłopak na razie jest znikąd. Mam nadzieję, że nie zagra z Holandią – podsumował powołanie Szcześniaka Tomaszewski.
Nie tylko powołanie Szcześniaka rozsierdziło Tomaszewskiego. „Czterech napastników? Po co?”
Bohater słynnego zwycięskiego remisu na Wembley z 1973 roku miał też kilka innych zastrzeżeń wobec decyzji podjętych przez Jana Urbana. Zdziwił go chociażby brak powołania dla Oskara Pietuszewskiego oraz Kacpra Urbańskiego. 17-latek w tym sezonie wyrósł na jednego z najlepszych skrzydłowych ligi. Z kolei jego cztery lata starszy kolega wyraźnie odżył w barwach warszawskiej Legii.
Tomaszewski: – Dla mnie to niezrozumiałe decyzje. Coś chyba iskrzy między selekcjonerem a tymi zawodnikami. Pietuszewski w ostatnim meczu Jagiellonii [z Rakowem – dop. red.] wziął odpowiedzialność za grę, próbował odwrócić wynik. Mimo porażki pokazał klasę. To młodzi zawodnicy z ogromnym potencjałem, a my zamiast ich rozwijać, wysyłamy do młodzieżówki. To marnowanie talentu. To ogromny błąd, który wcześniej czy później zemści się na selekcjonerze.
77-latek wyraził też dezaprobatę wobec koncepcji powołania czterech napastników. Poza Robertem Lewandowskim, uznanie w oczach trenera zyskali Krzysztof Piątek (Al-Duhail SC), Karol Świderski (Panathinaikos) i Adam Buksa (Udinese).
Tomaszewski:- Czterech napastników? Po co, skoro z Holandią i tak zagramy jednym? Nic się nie zmienia, nie ma żadnego młodego zawodnika, który mógłby w przyszłości zastąpić Roberta Lewandowskiego. Gdzie są ci chłopcy z zachodnich klubów, którzy wyróżniali się w młodzieżówce?
– Dla mnie wyznaczono szesnastkę reprezentantów, ale nie ma żadnego zawodnika od numeru siedemnaście do dwadzieścia trzy, bo oni i tak nie są przeznaczeni do gry w tych spotkaniach. Selekcjoner musi zrozumieć, że oni są po to, by „powąchać” reprezentacji i się z nią zapoznać. Tym bardziej, że mamy mecz z Maltą, gdzie będzie można wystawić rezerwy. Nie rozumiem tego – zakończył Tomaszewski.