Daniel Martyniuk, syn znanego muzyka Zenka Martyniuka, w ostatnich miesiącach znów zasłynął z kontrowersyjnych zachowań. Podczas lotu z Malagi do Warszawy wszczął awanturę o piwo, co doprowadziło do awaryjnego lądowania samolotu w Nicei. Jego zachowanie, obejmujące wulgaryzmy i groźby, zmusiło obsługę do wezwania policji, która wyprowadziła go z pokładu. Na domiar złego, osobiste życie Daniela również znalazło się na czołówkach gazet. Ogłosił on rozstanie z żoną Faustyną, z którą doczekał się syna Floriana. Para, mimo publicznych trzęsień i napięć, postanowiła zakończyć związek w zgodzie, co Daniel oznajmił w mediach społecznościowych tuż przed powrotem do kraju.
Skolim o Danielu Martyniuku. „Każdy z nas ma takiego wujka”
Oglądając ostatnie nagranie, zamieszczone na profilu Daniela Martyniuka na Instagramie, można przecierać oczy ze zdumienia i zastanawiać się, czy to na pewno ten sam człowiek, który niedawno zmusił pilotów do międzylądowania w Nicei? Daniel Martyniuk, w wygodnych, domowych ubraniach, grabi na nim liście, ponieważ chce zrobić zimowe domki dla jeży.
Nagrywany najprawdopodobniej przez żonę, bawi się przez chwilę z psem, który wyraźnie cieszy się na jego widok, a także zagaduje do synka, który leży obok w wózku. Cała rodzina sprawia wrażenie odprężonej i pozbawionej konfliktu.
Pod nagraniem Daniela Martyniuka zaroiło się od komentarzy osób, które obserwują jego profil. Wiele tam życzliwych słów, skierowanych do syna Zenka Martyniuka.