Ten sezon nie układa się jak na razie po myśli Legii Warszawa. Latem trenerem został Edward Iordanescu, lecz nie sprawił, by „Wojskowi” realnie włączyli się do walki o mistrzostwo Polski. Stało się wręcz przeciwnie, bo klub ze stolicy zadomowił się w środkowej części tabeli PKO Ekstraklasy.

Na innych frontach również nie jest dobrze. Po porażce z Pogonią Szczecin Legia odpadła już z Pucharu Polski. Natomiast w Lidze Konferencji wygrała jak na razie jeden mecz i doznała dwóch porażek, co oznacza, że będzie musiała się postarać, aby zapewnić sobie prawo gry w fazie pucharowej.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki skomentował Adamka we freak fightach. „Było mi przykro”

Tymczasem trener Iordanescu stracił pracę, a jego miejsce zajął Inaki Astiz, który być może na dłużej pozostanie głównym szkoleniowcem. Prezes Dariusz Mioduski już kilka miesięcy temu uczynił dyrektorem sportowym Michała Żewłakowa. Radą służy mu Fredi Bobić, który został dyrektorem ds. operacji piłkarskich.

Na temat działań właściciela Legii głos zabrali goście w programie „Futbol Totalny” w TVP Sport. Swoją opinią zaskoczył Cezary Kucharski, który w mocnych słowach wypowiedział się na temat zarządzania klubem.

– Właściciel powinien podejmować racjonalne decyzje z chłodną głową, nie pod żadną presją. Mam wrażenie, że to „Żyleta” rządzi Legią, a nie Dariusz Mioduski. Legia kieruje się tym, co mówią kibice i pisze się w mediach – wyznał Kucharski.

– Fredi Bobić przyszedł do polskiej ligi, nie znał poziomu. Wydawało mu się, że jak weźmie piłkarza z Anglii, to on będzie gwiazdą. To mylne wrażenie ludzi z zagranicy. W Legii podeszli do tego, jak prezes Kulesza do Fernando Santosa – dodał.

Jeśli chodzi o „Żyletę”, czyli najbardziej zagorzałych sympatyków Legii, to mają oni swoje krytyczne zdanie na temat działań Mioduskiego. Właściciel wielokrotnie był przez nich wywoływany do tablicy. Kibice domagali się wzmocnień i prowadzenia zespołu tak, aby znów liczył się w walce o mistrzostwo kraju.