Donald Tusk odniósł się w niedzielę do wypowiedzi Karola Nawrockiego oraz jego doradców w sprawie nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy ABW i kontrwywiadu. Skrytykował medialną burzę w tej sprawie i ocenił, że prezydent powinien ustąpić.
„Wywiady ministrów z prezydenckiej kancelarii, filmik nagrany przez samego prezydenta z pokrętnym tłumaczeniem, użyteczni dziennikarze, setki postów aparatczyków PiS i tysiące botów zamiast podpisania oficerskich nominacji i zwykłego »przepraszam«. Jeszcze jest czas!” — napisał w niedzielę w mediach społecznościowych szef rządu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Jak Donald Tusk skrytykował Karola Nawrockiego?
Co mówi Tusk o nominacjach oficerskich?
Jakie zarzuty ma Nawrocki wobec Tuska?
Co powiedział minister-koordynator służb specjalnych o decyzji prezydenta?
Spór o nominacje oficerskie. Ostra wymiana w sieci
Po tym, jak prezydent odmówił w piątek podpisania nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy ABW i wywiady, w ostrych słowach skrytykował go w mediach społecznościowych premier. — Wszyscy czekali. Oni, przyszli bohaterowie, ich rodziny. (…) Prezydent uznał, że nie podpisze tych promocji. To taki dalszy ciąg jego wojny z polskim rządem. Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wybory — stwierdził Donald Tusk.
— Pan premier w swoim stylu skłamał i nie wyjaśnił, co naprawdę się wydarzyło. (…) Żeby być premierem, nie wystarczy wrzucanie postów na X. Trzeba jeszcze umieć rządzić i stawiać państwo ponad partyjne interesy — odpowiedział na filmie Karol Nawrocki, podkreślając, że Donald Tusk zabronił spotykania się z nim szefom służb.
Na ruch głowy państwa zareagował także minister-koordynator służb specjalnych. „Bezprecedensowa odmowa prezydenta podpisania promocji na pierwszy stopień oficerski w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Cios w system bezpieczeństwa państwa i uderzenie w ludzi chcących służyć Polsce” — napisał na platformie X Tomasz Siemoniak.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz stwierdził w sobotę w RMF FM, że prezydent nie odmówił nominacji 136 osobom. — To nieprawda, kłamstwo. Nie było ustalonej daty nominacji, nie ma odmowy nominacji. Jest dyskusja na temat tego, jak te nominacje mają być prowadzone — podkreślił.
Decyzji prezydenta bronił także rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, nazywając zarzuty Donalda Tuska „żenującym i kłamliwym stand-upem”. Zarzucił też premierowi, że „pierwszy raz w historii III RP szefowie służb specjalnych nie przyjęli zaproszenia prezydenta RP na spotkania dotyczące istotnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa”.
Na słowa Rafała Leśkiewicza zareagował rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, Jacek Dobrzyński, który ocenił, że „rzecznik nie powinien okłamywać Polaków”. „Agenda spotkania nie przewidywała rozmów na temat nominacji oficerskich, co jasno pokazał minister Tomasz Siemoniak” — napisał.