Hansi Flick wbił niedawno delikatną szpilkę w Real Madryt, komentując zbliżającą się galę Złotej Piłki. – Trzeba tam być i należy okazywać szacunek zwycięzcom, bo to ma kluczowe znaczenie – podkreślił szkoleniowiec Barcelony, cytowany przez „Mundo Deportivo” (—> TUTAJ).
Wiele osób nie miało wątpliwości, że to prztyczek w stronę „Królewskich”, po tym jak drużyna zbojkotowała ubiegłoroczną galę, gdy dowiedziała się, że Vinicius Junior nie zdobędzie głównej nagrody. Podejście „Los Blancos” mocno rozgrzało wtedy nie tylko hiszpańskie, ale też światowe media.
ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. „To nie jest wielki biznes”
Wątek Złotej Piłki powrócił także po niedzielnym meczu Barcelony z Getafe, który zakończył się pewną wygraną Barcy 3:0. Flick, mógł być zadowolony z wyniku, ale podczas konferencji wydawał się bardzo poważny i zdystansowany.
„Mundo Deportivo” przekazało, że trener chciał uciec od kontrowersji po swojej piątkowej wypowiedzi, która została odebrana jako aluzja w stronę Realu Madryt.
– Dajcie spokój, proszę… Pojadę, żeby okazać szacunek. Nie podobają mi się te pytania, wiem, że musicie je zadawać, ale nie lubię mówić o innych klubach. Skupiam się na swoim – uciął stanowczo Niemiec.
Trener FC Barcelony w poniedziałek uda się na galę Ballon d’Or wraz Lamine Yamalem, Raphinhą i Pau Cubarsim. Przypomnijmy, że w gronie trzydziestu nominowanych znaleźli się także Robert Lewandowski i Pedri.