Jak podaje RMF FM, we wtorek już od godziny 8 rano przed Sądem Rejonowym w Bukareszcie zaczęli gromadzić się zwolennicy Calina Georgescu, którzy wznosili hasła poparcia.
Rumuński polityk został oskarżony o „propagowanie kultu osób winnych popełnienia zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych, a także za publiczne promowanie idei, koncepcji i doktryn faszystowskich, rasistowskich, ksenofobicznych oraz związanych z Żelazną Gwardią”. Organizacja działała w Rumunii w latach 1927-41.
To prokuratura zarzuca Georgescu
Zarzuty obejmują publiczne wypowiedzi Georgescu, udzielone przez niego wywiady i wpisy internetowe z lat 2020-25.
Zdaniem prokuratury, polityk wzywał do „odrodzenia narodu rumuńskiego” poprzez masową mobilizację w duchu prawosławnego mistycyzmu, nie wykluczając użycia przemocy. Były kandydat na prezydenta apelował też o pojawienie się „charyzmatycznego, autorytarnego przywódcy”, który podjąłby takie działania.
Calin Georgescu miał również publicznie chwalić dyktatora z okresu II wojny światowej Iona Antonescu naśladując jego gesty i sposób mówienia. Politykowi zarzuca się także wykonanie tzw. salutu rzymskiego podczas demonstracji przeciwko obostrzeniom covidowym, zorganizowanej w październiku 2021 roku w Bukareszcie.
Śledczy o „skrajnie prawicowej ideologii”
Śledczy zarzucają Georgescu uprawianie apologii takich postaci jak Corneliu Zelea Codreanu czy Ion Mota, by „wpłynąć na zmianę społecznego postrzegania skrajnie prawicowej ideologii”.
Były kandydat na prezydenta po opuszczeniu gmachu sądu stwierdził, że stawiane mu zarzuty są „atakiem na wolność słowa”.
– Takie działania są niedopuszczalne. Wolność słowa to fundament prawdziwej demokracji. Każdy atak na nią to krok w stronę dyktatury. Dlatego podkreślam, że wszystkie zarzuty stawiane mi w związku z korzystaniem z wolności słowa – która, przypomnę, oznacza prawo do swobodnego wyrażania opinii, nawet jeśli są one niewygodne czy kontrowersyjne – są nie tylko zamachem na moją osobę, ale także na wolność całego narodu rumuńskiego – powiedział Calin Georgescu.
– Odebranie nam wolności słowa to nie tylko moje upokorzenie, ale upokorzenie wszystkich obywateli Rumunii – dodał.
Czytaj też:
Wybory w Rumunii znów unieważnione? Kandydat złożył wniosekCzytaj też:
Wariant rumuński. Jest ostateczna decyzja Sądu Konstytucyjnego