W Magdeburgu w Niemczech rozpoczął się w poniedziałek proces 51-letniego Taleba Abdula Dżawada z Arabii Saudyjskiej, który w grudniu 2024 roku wjechał samochodem w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. Oskarżony wykorzystuje salę sądową jako scenę do wygłaszania kontrowersyjnych wypowiedzi, co jest trudne do zniesienia dla wielu poszkodowanych i ich rodzin. Sprawa budzi ogromne emocje i pytania o działania służb oraz motywy sprawcy – informują niemieckie media.
Rozpoczął się proces sprawcy ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu. Taleb Abdul Dżawad oskarżonym
/JENS SCHLUETER / POOL /PAP/EPA
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
W poniedziałkowy poranek, gdy Taleb Abdul Dżawad został wprowadzony na salę sądową w Magdeburgu, na twarzach wielu poszkodowanych malowało się niedowierzanie i ból. Niektórzy ocierali łzy, inni zakrywali twarze dłońmi – relacjonuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Wśród obecnych panowała atmosfera napięcia i smutku – proces dotyczy tragedii, która wstrząsnęła nie tylko Magdeburgiem, ale całymi Niemcami i Europą.
20 grudnia 2024 roku Taleb Abdul Dżawad wjechał wynajętym samochodem w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Sprawca przedostał się na jarmark pomiędzy sygnalizacją świetlną dla pieszych a betonową zaporą. W ataku zginęło sześć osób, w tym dziewięcioletni chłopiec, a ponad 300 zostało rannych.
Na sali sądowej pojawiło się około 50 z blisko 180 poszkodowanych, którzy występują jako oskarżyciele posiłkowi.
Dżawad, saudyjski lekarz, były psychiatra, zasiadł w specjalnie zabezpieczonym szklanym boksie. Ledwie zdjęto mu kajdanki, skierował laptopa w stronę widowni i zaczął wykorzystywać uwagę mediów i publiczności, prezentując na ekranie hasła takie jak „Sept. 2026” czy „#Magdeburggate”.
Jak ocenia FAZ, te wiadomości mogły odnosić się do przyszłorocznych wyborów w Saksonii-Anhalt. Niemiecki dziennik przypomina, że przed dokonaniem zamachu w Magdeburgu Dżawad także publikował w sieci liczne groźby i enigmatyczne komunikaty.
Podczas odczytywania aktu oskarżenia, Al A. przez długi czas pozostawał obojętny. Po przerwie zabrał głos: Wolter był pierwszym człowiekiem w Europie, który intelektualnie skrytykował islam. I zrobił to w obronie praw kobiet – zaczął oskarżycielsko swoją mowę Dżawad, cytowany przez FAZ. Większość jego przemowy była naznaczona chaotycznymi wypowiedziami na temat islamu, niemieckich władz i mediów. Przepraszał niektóre ofiary, by za chwilę atakować polityków, m.in. Angelę Merkel.
Przyznał się do prowadzenia samochodu podczas ataku, jednak nie okazał skruchy. W momencie, gdy potwierdzał, że to on dokonał masakry na jarmarku, do jego oczu napłynęły łzy. Powód wzruszenia był niejasny – ocenia FAZ.
Abdul Dżawad wykorzystywał salę sądową jako na publiczne wystąpienie
/JENS SCHLUETER / POOL
Po ataku pojawiły się liczne pytania o działania służb. Dlaczego nie zamknięto wjazdu na teren jarmarku, mimo zaleceń organizatora? Jak to możliwe, że Dżawad był od lat znany służbom w kilku landach, a mimo to nie podjęto skutecznych działań?
Oskarżony od lat radykalizował się, publicznie krytykował islam i wspierał skrajną prawicę w mediach społecznościowych. Pracował jako psychiatra, a w ostatnich miesiącach przed atakiem był na zwolnieniu lekarskim. Prokuratura uznała, że działał głównie z powodów osobistych, a nie politycznych czy religijnych.
Dżawad przez lata aktywnie walczył z Islamem, głównie w mediach społecznościowych. „Jestem najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii” – powiedział w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” w 2019 roku. Na X wielokrotnie wyrażał również poparcie dla AfD i jej przewodniczącej, Alice Weidel, udostępniając posty partii. Jego atak miał skierować uwagę niemieckiej sfery publicznej na rzekomą postępującą islamizację kraju. Sprawca Angelę Merkel nazwał na sali sądowej „zdrajczynią narodu niemieckiego”.
Proces w Magdeburgu będzie musiał odpowiedzieć także na pytanie o poczytalność oskarżonego. Dżawad był wielokrotnie obserwowany przez służby, a jego zachowanie wskazuje na możliwe zaburzenia psychiczne. W trakcie rozprawy zapowiedział, że zamierza składać obszerne wyjaśnienia. Stwierdził, że mogą trwać godzinami lub dniami. Dla wielu poszkodowanych i rodzin ofiar może być trudne do zniesienia – pisze FAZ.
Sprawa Taleba Abdula Dżawada pozostaje jednym z najgłośniejszych i budzących największe kontrowersje procesów ostatnich lat w Niemczech.