- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Marcin Mastalerek przyznał na antenie RMF FM, że nie uczestniczył w Marszu Niepodległości. — Był Jarosław Kaczyński i to wystarczy. Kiedyś prezes PiS, jak usuwał mnie z listy w 2015 r., powiedział „albo ja, albo pan”. To jak mogłem być z nim na Marszu? — ironizował.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Dlaczego Marcin Mastalerek krytykuje Jacka Kurskiego?
- Co powiedział Mastalerek o obecności Kaczyńskiego na Marszu Niepodległości?
- Jakie zjawisko w polityce zauważa Mastalerek?
- Dlaczego Mastalerek uważa, że Kaczyński trzyma Kurskiego?
Były szef Gabinetu Prezydenta Andrzeja Dudy był też pytany, czy Kaczyński zyskał na tym, że poszedł na marsz, bo jak zasugerował prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski, prezesa PiS „niespecjalnie było widać”.
— Był prezydent Karol Nawrocki i zabrał całe polityczne powietrze. To realny problem dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że dziś nie jest odniesieniem ani dla rządu, ani dla mediów. Tym odniesieniem jest prezydent Nawrocki i całkowicie niezauważona przeszła ta obecność prezesa Kaczyńskiego na Marszu Niepodległości — stwierdził były szef Gabinetu Prezydenta Andrzeja Dudy. — Był w tym zresztą całkowicie niewiarygodny, dlatego że na te marsze przecież nie chodził — dodał.
Mastalerek uważa, że „mamy ciekawe zjawisko w polityce”.
— Prezes Kaczyński był przekonany, że wystawiając kandydata, który jest bardzo blisko Konfederacji, to po zwycięstwie będzie oczywiste, że notowania PiS będą rosły. Wielu myślało, że będą rosły notowania Konfederacji. I one ani nie rosną PiS-owi, ani Konfederacji — podkreślił. — Zyskał po wyborach prezydenckich Grzegorz Braun i to pytanie dla socjologów, dlaczego — dodał.
Marcin Mastalerek już we wtorek rano stwierdził, że „Jarosław Kaczyński pasuje do Marszu Niepodległości jak pięść do nosa”. Na te słowa byłego szefa Gabinetu Prezydenta Andrzeja Dudy, odpowiedział Jacek Kurski, nazywając go „dyżurnym pajacem” i broniąc udziału Jarosława Kaczyńskiego w Marszu Niepodległości. O te słowa Mastalerek został także zapytany na antenie RMF FM.
— Średnio mnie to interesuje — przyznał były prezydencki minister. — Myślę, że Jacek Kurski jest porównywalny do Palikota. Nikomu tak źle nie życzę, żeby kończył jak Palikot, natomiast nie wiem, dlaczego prezes trzyma Jacka Kurskiego. Nie rozumiem tego fenomenu. Ja jestem konsekwentny w jego ocenie. Uważam, że on szkodzi PiS i prawicy — podkreślił.
Mastalerek przypomniał o słabych wynikach Kurskiego w wyborach europarlamentarnych.
— Wyborcy prawicowi, wyborcy PiS pokazali czerwoną kartkę Jackowi Kurskiemu. A Jarosław Kaczyński ma jakąś dziwną słabość do Jacka Kurskiego. To wymyka się politycznym kalkulacjom — stwierdził. — Ale to sprawa prezesa Kaczyńskiego. Ma swoją prywatną partię. Może robić, co chce. Niech sobie siedzą z Jackiem Kurskim — podsumował.