JPMorgan przewiduje, że złoto przekroczy poziom 5055 dolarów w ostatnim kwartale 2026 roku. Goldman Sachs wskazuje na ten sam cel, przy średniej rocznej cenie 4275 dolarów. Morgan Stanley szacuje, że do końca 2026 roku cena osiągnie 4400 dolarów za uncję. Prognozy odzwierciedlają rzadką zgodność wśród analityków z Wall Street, którzy wskazują na niestabilność makroekonomiczną i rekordowe zakupy banków centralnych jako główne filary hossy na rynku.

Sprott Asset Management w listopadowym raporcie o metalach szlachetnych argumentuje, że siły strukturalne napędzające wzrost złota są dalekie od wyczerpania. Inwestorzy wycofują się z aktywów takich jak obligacje denominowane w dolarach i akcje podatne na dewaluację walut, kierując się w stronę metali szlachetnych i kryptowalut. Firma dodaje, że główne gospodarki wchodzą w okres dominacji fiskalnej, w którym priorytety fiskalne kształtują politykę monetarną, co skłania do większych alokacji w rzeczywiste magazyny wartości.

Przełom na rynku złota rozpoczął się pod koniec 2025 roku, gdy metal przekroczył próg 4000 dolarów i krótkotrwale osiągnął 4381 dolarów za uncję w październiku, co stanowiło rekordowy poziom. Ten miesiąc oznaczał również pierwsze w historii miesięczne zamknięcie powyżej 4000 dolarów. Do 11 listopada metal zyskał 58 proc. i przewyższył praktycznie każdą główną klasę aktywów. W czwartkowe popołudnie cena wynosiła 4131,54 dolara za uncję.

Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca

Rola banków centralnych w wzroście cen

Wzrost napędzają oczekiwania, że Rezerwa Federalna będzie kontynuować obniżki stóp procentowych w 2026 roku. Amerykański bank centralny obniżył stopy procentowe dwukrotnie o 25 punktów bazowych w 2025 roku. Druga obniżka 29 października zmniejszyła stopę funduszy federalnych do poziomu 3,75-4 proc., najniższego od trzech lat. Kolejne posiedzenie Fed zaplanowano na 9 grudnia, przy czym perspektywy pozostają niepewne.

Spadające realne zyski i słabszy dolar historycznie korelowały z wyższymi cenami złota. Morgan Stanley zauważa, że od lat 90. złoto osiągało średnio 6 proc. wzrostu w ciągu 60 dni po rozpoczęciu cykli łagodzenia polityki przez Fed. Amy Gower, strateg ds. towarów w firmie, stwierdziła w notatce z 22 października, że inwestorzy obserwują złoto nie tylko jako zabezpieczenie przed inflacją, ale jako barometr wszystkiego, od polityki banków centralnych po ryzyko geopolityczne.

JPMorgan i Goldman Sachs przypisują swoje optymistyczne prognozy częściowo trwałej akumulacji przez banki centralne. JPMorgan przewiduje, że globalny popyt banków centralnych i inwestorów wyniesie średnio 566 ton na kwartał do 2026 roku. Goldman oczekuje, że banki centralne zakupią około 760 ton rocznie w 2025 i 2026 roku, znacznie powyżej norm historycznych.

World Gold Council informuje, że 95 proc. banków centralnych przewiduje dalszy wzrost globalnych rezerw, przy czym 43 proc. planuje zwiększyć własne zasoby złota w przyszłym roku. Sprott podkreśla kluczową rolę popytu sektora oficjalnego w kształtowaniu obecnego cyklu. Od 2013 roku banki centralne zakupiły 8200 ton złota, przewyższając napływy do funduszy ETF w tym samym okresie.

Trajektoria przyspieszyła po zamrożeniu rezerw Rosji w 2022 roku, co skłoniło wiele banków na rynkach wschodzących do dywersyfikacji poza aktywa denominowane w dolarach amerykańskich. Sprott sugeruje, że uporczywy popyt sektora oficjalnego skutecznie tworzy zabezpieczenie cenowe, które amortyzuje spadki cen, podobnie jak finansowa opcja sprzedaży ogranicza ryzyko spadku.

Paul Wong ze Sprott zauważa, że wzrost złota nie jest spekulacyjny, ale napędzany głęboko zakorzenionymi obawami o dług, deficyty i wiarygodność waluty fiducjarnej. Wong pisze, że siły napędzające deficyty i dewaluację walut są strukturalne, a nie cykliczne, a obecny trend prawdopodobnie się utrzyma.

Nawet Bank Światowy, zazwyczaj konserwatywny, prognozuje średnią cenę złota na poziomie 3575 dolarów za uncję w 2026 roku, w porównaniu z 3410 dolarów w 2025 roku. W październikowym raporcie Commodity Outlook stwierdza się, że niezwykle wysokie zakupy banków centralnych są szczególną cechą obecnej fazy. Choć bank oczekuje plateau po 2026 roku, ostrzega, że każdy wstrząs geopolityczny może popchnąć ceny znacznie poza scenariusz bazowy.

Korekta wciąż możliwa

Chociaż szersze perspektywy są optymistyczne, ryzyko pozostaje. Szybki wzrost złota sprawił, że czasami było ono technicznie wykupione. Morgan Stanley wskazał na 6-procentowy jednodniowy spadek w październiku jako oznakę tymczasowego przesycenia. Goldman Sachs po korekcie stwierdził, że odwrócenie i konsolidacja są zdrowe dla złota i nie zmieniają wieloletniego strukturalnego optymistycznego spojrzenia.

Inni martwią się o osłabienie popytu, jeśli ceny pozostaną podwyższone. Morgan Stanley ostrzegł, że w miarę wzrostu ceny złota banki centralne będą musiały kupować mniej, aby osiągnąć swoje cele rezerwowe. Intensywne inwestowanie w nieprzynoszący zysku aktyw jak złoto oznacza rezygnację z potencjalnych możliwości wzrostu na innych rynkach.

Niemniej jednak niewielu oczekuje trwałego spadku. Sprott konkluduje, że złoto pozostaje we wczesnych fazach dłuższego cyklu i trudno jest przewidzieć, jak obecna hossa się zakończy poza krótkoterminową korektą wykupienia. Analitycy zgadzają się, że ryzyko systemowe, ekspansja fiskalna i osłabiający się dolar zapewniają solidne fundamenty dla dalszej siły złota.