Podróż z Ustki do Przemyśla miała być standardowym przejazdem. Niestety, już na starcie pasażerowie pociągu IC 87172 „Przemyślanin” musieli zmierzyć się z problemami. Jak poinformował naszą redakcję pan Adam, który wsiadł do składu na stacji w Ustce, od razu dało się odczuć brak działającego ogrzewania.
Drużyna konduktorska, przeprowadzając kontrolę biletów, potwierdziła usterkę. Na pytanie o możliwość zmiany miejsca do innego wagonu, pasażer usłyszał, że taka opcja jest niemożliwa z uwagi na brak wolnych miejsc.
- Jak długo trwała podróż pana Adama?
- Czy były jakiekolwiek problemy z ogrzewaniem?
- Dlaczego nie można było zmienić wagonu?
- Jak pasażer poradził sobie w trudnych warunkach?
Już po wejściu na pokład pociągu w Ustce dało się odczuć brak działającego ogrzewania, co później potwierdziła drużyna konduktorska, która przeprowadzała kontrolę biletów. Gdy zapytałem o możliwość wymiany miejsca na takie w innym wagonie, otrzymałem decyzję odmowną z powodu braku dostępności
— relacjonuje pasażer.
Pracownicy drużyny konduktorskiej poinformowali, że ewentualna wymiana wagonu mogłaby zostać przeprowadzona w Poznaniu, gdzie do składu miały być dołączone dodatkowe wagony ze Świnoujścia. Jednak, jak się okazało, po minięciu stacji Poznań Główny sytuacja pozostała bez zmian.
Postanowiłem wytrzymać kilka godzin, lecz okazało się, że wagon, w którym siedziałem, po minięciu stacji Poznań Główny pojechał dalej. Wagony ze Świnoujścia dołączono, a wagonu z odczuwalną usterką nie wymieniono
— czytamy w nadesłanym do nas liście.
Wagon z niesprawnym ogrzewaniem kontynuował trasę, a pasażerowie zmuszeni byli spędzić kolejne godziny w niekomfortowych warunkach. — Musiałem spędzić w nieogrzewanym wagonie 14 godz., pokonując tym samym dystans 1023 km — wyliczył wyraźnie oburzony pasażer.
Archiwum prywatne czytelnika / Onet
Pasażer pokazał warunki panujące w wagonie
Jak dalej relacjonował, mimo dostępności wagonu gastronomicznego od stacji w Poznaniu, nie zaproponowano żadnej rekompensaty, choćby w formie ciepłego napoju. — To już uważam za jawne zaniedbanie i ignorowanie pasażera. Gdy już zapłacił za bilet, to jedyne prawo jakie mu przysługuje to siedzenie cicho — dodaje.
Po północy zziębnięty pasażer postanowił samodzielnie zadbać o swoje potrzeby. Kupił herbatę od pracownicy Wars. — Ze smutkiem zrozumiałem, że z podróżą państwowymi kolejami jest jak z leczeniem zębów na NFZ… — porównał pan Adam. „Wyżej opisane warunki podróży uważam za niedopuszczalne” — dodał.
Archiwum prywatne czytelnika / Onet
Podróż pociągiem IC 87172 Przemyślanin
By uzyskać stanowisko drugiej strony, skontaktowaliśmy się w tej sprawie z PKP Intercity. Jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.