14 listopada minie 100 dni urzędowania Karola Nawrockiego na stanowisku prezydenta. Jeszcze w kampanii zapowiedział, że po tych nieco ponad trzech miesiącach Polacy będą „płacić o jedną trzecią mniej za rachunki energii elektrycznej”. Kilka dni przed upływem czasu przedstawił projekt ustawy obniżającej ceny energii o 33 proc.

Z odpaloną racą na marszu. Wiemy, co czeka Sławomira Mentzena

Niespełniona obietnica Karola Nawrockiego. „Zupełnie inna sytuacja”

Na ewentualne obniżki trzeba będzie poczekać. Nie wiadomo też, czy Sejm i Senat wyrażą zgodę na przyjęcie ustawy w zaproponowanym kształcie. Podobne wątpliwości budzi sprawa innych inicjatyw ustawodawczych, które obiecał podjąć, dotyczących m.in. likwidacji „podatku Belki” czy obniżenia podstawowej stawki VAT z 23 proc. do 22 proc. (projekty te miały trafić do Sejmu w pierwszym dniu urzędowania Nawrockiego).

Zważając na wciąż zaostrzający się polityczny spór, prezydent może mieć problem z uzyskaniem poparcia większości posłów. Czy znajdzie się w takiej samej sytuacji, jak rząd, kiedy tłumaczył się z niespełnionych obietnic w ramach „100 konkretów” perspektywą prezydenckiego weta?

— To jest zupełnie inna sytuacja. Z tytułu przewidzianych konstytucyjnie kompetencji prezydenta jego aktywność pokazuje, że dokonuje on nadinterpretacji z korzyścią dla siebie brzmienia niektórych artykułów Konstytucji, które wyraźnie wskazują na przewagę po stronie rządu — odpowiada w rozmowie z „Faktem” politolog, prof. Wawrzyniec Konarski.

Tak zareagowali wygwizdani ministrowie. Ekspert: on poradził sobie lepiej

Politolog: prezydent idzie zbyt daleko w rozumieniu swojej roli

Jak wskazuje, „większość sfer polityki wewnętrznej i zagranicznej to obszar, który w warunkach polskiego systemu parlamentarno-gabinetowego prowadzi rząd”. — Prezydent praktycznie od samego początku idzie zbyt daleko w rozumieniu roli, którą może odgrywać w polskim systemie rządów — ocenia.

Zdaniem politologa Nawrocki „postępuje tak przede wszystkim dlatego, że ma taką wolę polityczną”. — Wiemy doskonale, że Nawrocki jest politykiem, który z oczywistych powodów nie sprzyja temu rządowi i konsekwentnie to pokazuje. Po drugie jest politykiem, który buduje własną pozycję polityczną — wyjaśnia.

— Nie ukrywam, że byłem jednym z niewielu komentatorów, którzy od samego początku mówili, że nie będzie tutaj mowy o zmanipulowaniu przez prezesa Kaczyńskiego, tylko raczej on będzie chciał działać sam — podkreśla prof. Konarski. Jak dodaje, „w końcu bliżej mu do poglądów prawicy radykalnej aniżeli prawicy socjalnej, jaką prezentuje PiS”.

Karol Nawrocki blokuje awanse sędziów. Prof. Marcin Matczak: to uzurpacja władzy

Źródło: Fakt