59

Na poziomie EuroCupu niezmiernie rzadko zdarzają się mecze, w których polski zespół wydaje się mieć po prostu lepszych graczy od rywali. Tak jednak zapowiadało się przed rozpoczęciem wtorkowego spotkania z drużyną Hamburga, tak również wyglądało to na parkiecie. Jeżeli Śląsk miał mieć w tegorocznej edycji tych rozgrywek mecz, którego wygranie było niemalże jego obowiązkiem – to było to właśnie to starcie.

Wrocławianie nie zawiedli i zwyciężyli 92:81, chociaż niekoniecznie zaprezentowali się lepiej niż w przegranym w sobotę 80:83 ligowym spotkaniu z Kingiem Szczecin. Momentami robiło się żal widząc reakcje trenera Ainarsa Bagatskisa w drugiej połowie, gdy jego gracze zapominali o zastawianiu własnej tablicy, czy rotacjach w defensywie.

Łotewski szkoleniowiec miał jednak we wtorek kilku graczy, którzy w ważnych momentach pociągnęli zespół w ataku. 19 punktów zdobył Issuf Sanon, 17 Jakub Urbaniak, 15 Kadre Gray, a 14 Stefan Djordjević. 9 asyst i 6 zbiórek zanotował z kolei Noah Kirkwood, przeciwko Hamburgowi najlepszy w organizacji gry spośród trójki głównych ballhandlerów Śląska.

Wygranej wrocławian nie byłoby jednak również bez znakomitej skuteczności z linii rzutów wolnych. W pierwszej połowie gracze Śląska trafili wszystkie 15 prób rzutów za jeden punkt, a całe spotkanie zakończyli z 31 celnymi na 34 wykonane.

Śląsk odniósł trzecie zwycięstwo w siódmym meczu tegorocznej edycji EuroCupu. Za tydzień o kolejne będzie znacznie trudniej, ale we Wrocławiu zapowiadają się jednocześnie większe emocje – rywalem będzie bowiem Mateusz Ponitka i jego Bahcesehir. W środę turecki zespół pokonał w Salonikach prowadzony przez Igora Milicicia Aris 86:76 i odniósł już szóste zwycięstwo, dzięki czemu pozostał samodzielnym liderem grupy A.

Pełne statystyki meczu