Stephen Mao to producent takich filmów jak „Brud” z Jamesem McAvoyem czy „Skin” z Jamiem Bellem. „Skóra” Guya Nattiva, którą w 2018 r. Mao wyprodukował, zdobyła Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu aktorskiego.
Teraz — w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS — amerykański producent i szef wytwórni Studio Mao wyraził chęć zacieśnienia współpracy z rosyjskim przemysłem filmowym.
„W przyszłym roku planujemy rozpocząć produkcję trzech rosyjsko-amerykańskich filmów z legendarnym aktorem Stevenem Seagalem w roli głównej. Nie mogę wiele powiedzieć, ale to będą pełne akcji dramaty, których akcja rozgrywa się w Rosji i innych krajach” — powiedział Stephen Mao rosyjskiej agencji TASS.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Jeden z filmów ma zawierać sceny nakręcone w różnych regionach Rosji, w tym w Ałtaju. „Z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie produkcji tego projektu. We wszystkich filmach wystąpią ekipy filmowe z USA i Rosji — naprawdę dążymy do zacieśnienia więzi między naszymi branżami filmowymi” — dodał.
Co więcej, jeden z projektów będzie zawierał treści filozoficzne, łącząc elementy filmu akcji z „duchową opowieścią”. „Mogę powiedzieć, że mamy już umowę o międzynarodowej dystrybucji tych projektów. Zostaną one wydane w Rosji, Stanach Zjednoczonych i kilku innych krajach” — skwitował Mao.
„Przywróciłem go do życia”
Jak pisaliśmy pod koniec października, Steven Seagal zatęsknił za planem filmowym. „Tak, chciałbym zrobić jedno i drugie” — odpowiedział aktor, gdy zapytano go o to, czy chciałby wrócić na plan i zagrać w rosyjskiej produkcji. Dodał, że ma już wstępne plany, ale odmówił ujawnienia szczegółów.
Nazwisko Stevena Seagala przestało otwierać drzwi w Hollywood już lata temu, dlatego aktor szuka możliwości zarobku w krajach przychylnych Rosji. Ostatnio chorwacki reżyser i aktor Vjekoslav Katusin zaprosił go do zagrania w thrillerze akcji „Zakon Smoka”. Chorwat żartował, że „przywrócił go do życia”.
Niechęci do aktora nie ukrywa m.in. Charlize Theron. „Nie mam problemu z mówieniem o nim, bo nie jest zbyt przyjemny dla kobiet” — mówiła kilka lat temu o Seagalu, który był oskarżony o gwałt i napaść seksualną. „Ma nadwagę i ledwo potrafi walczyć. Sprawdźcie to, to śmieszne. […] To wszystko jest ustawione” — oceniła.
W 2016 r. Steven Seagal otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Później Władimir Putin odznaczył go Orderem Przyjaźni „za wybitny wkład w rozwój międzynarodowej współpracy kulturalnej i humanitarnej”.
Aktor nie ukrywa swojej sympatii do prezydenta Rosji. W składanych mu życzeniach urodzinowych podkreślał, że jest „jednym z największych światowych przywódców i jednym z największych prezydentów na świecie”. Dodawał wówczas także, że „ma nadzieję i modli się” o to, by Putin otrzymał „wsparcie i miłość oraz szacunek, którego potrzebuje i że wszystkie utrapienia, które teraz trwają, wkrótce się skończą i będziemy żyć w świecie pokoju”.
W służbie propagandy Putina
Do najsłynniejszych hitów kina akcji z jego udziałem należą: „Nico — ponad prawem”, „Wybraniec śmierci” oraz „Wygrać ze śmiercią”. Ostatnim filmem aktorskim, w którym pojawił się Seagal, jest „Miasto bezprawia” z 2019 r.

Steven Seagal w propagandówce Kremla pt. „W imię sprawiedliwości”mat. prasowe
Niedawno wystąpił w propagandowym filmie Kremla, w którym przemierza tereny Ukrainy okupowane przez Rosję i rozmawia z — jak sam to określa — „ofiarami ukraińskich nacjonalistów”. Wcześniej głosił bzdury o tym, że „Ukraina znana była z handlu organami, dziećmi w celach seksualnych oraz nazizmu”.
Oprócz niepodważalnego faktu, że Seagal stał się narzędziem w rękach rosyjskiej propagandy, uwagę zwraca też fizyczna metamorfoza byłej ikony kina akcji. „The New York Post” ocenił dosadnie, że „ubranie na nim zdaje się pękać w szwach”.
Zmiana nastrojów
W 2024 r. platformy streamingowe w USA podjęły radykalny krok, usuwając filmy z udziałem Stevena Seagala. Zdjęty wówczas został m.in. akcyjniak „Zabić Salazara” z 2017 r., którego akcja jest osadzona w Odessie, skąd były żołnierz Tom Jensen (Luke Goss) ma eskortować barona narkotykowego do Stanów Zjednoczonych.
Czasy się jednak zmieniły. Przypomnijmy, że niedawno Lionsgate wprowadziło do Rosji film „Ballerina. Z uniwersum Johna Wicka” z Aną de Armas w roli głównej. Powodem miała być, jak cytują amerykańskie media, „zmiana nastrojów”. Jeszcze przed inwazją na Ukrainę Rosja była szóstym co do wielkości rynkiem kinowym na świecie.