Izraelskie media od kilku dni biją na alarm w obawie przed zawieszeniem w rozgrywkach UEFA. Z doniesień tamtejszych dziennikarzy wynika, że na wykluczenie izraelskich drużyn z międzynarodowych zmagań najmocniej naciska Katar, posiadający niemałe wpływy wśród europejskich działaczy. Yacov Hadas-Handelsman – były ambasador Izraela w Niemczech – stawia sprawę jasno: jeżeli Komitet Wykonawczy UEFA ugnie się pod presją Katarczyków, państwo Izrael powinno to potraktować jako akt wrogości i ostro zareagować.
Przypomnijmy, że relacje na linii Katar – Izrael są wyjątkowo napięte. Niedawno izraelskie siły zbrojne przeprowadził atak wymierzony w kierownictwo Hamasu w stolicy Kataru, Dosze. – Ten przestępczy atak stanowi rażące naruszenie wszystkich międzynarodowych praw i norm oraz stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Katarczyków i mieszkańców Kataru – przekazało w oficjalnym oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych Kataru.
Izrael zawieszony w UEFA? „Katarczycy się nie zatrzymają”
Izraelscy dziennikarze uważają, że Katar jest na dobrej drodze, by doprowadzić do zawieszenia reprezentacji i klubów z Izraela w rozgrywkach międzynarodowych. Swoją opinię w tej sprawie na łamach „Israel Hayom” przedstawił Yacov Hadas-Handelsman, były ambasador Izraela w Niemczech i na Węgrzech.
– Jeżeli Aleksander Ceferin, prezes UEFA, zdecyduje się poddać kwestię wykluczenia Izraela z europejskich rozgrywek pod głosowanie, spisek Katarczyków zakończy się sukcesem. Nie należy zresztą sądzić, że Europejczykom potrzebna jest szczególna zachęta, by zagłosować przeciwko nam. Znajdą się tam tacy, którzy uczynią to z radością nawet bez pomocy – czytamy w felietonie emerytowanego dyplomaty. – Na przestrzeni ostatnich 48 godzin izraelscy działacze piłkarscy, dyplomaci i przyjaciele Izraela na całym świecie pracowali bez wytchnienia, by zatrzymać ten pomysł przed nabraniem realnych kształtów. Miejmy nadzieję, że odniosą sukces, ale jeśli nie, wydaje się właściwe, by rząd Izraela rozważył nadzwyczajny i znaczący krok, jakim byłoby uznanie Kataru za państwo wrogie. Zaczyna się od futbolu, ale jest jasne dla każdego, że Katarczycy nie mają zamiaru zatrzymać się na kwestiach piłkarskich.
– Obecnie na liście państw wrogich są cztery kraje: Iran, Irak (mający ulgi w kwestiach handlowych), Syria oraz Liban, również zdający się znajdować w stanie pewnego rodzaju rozluźnienia. Dołączenie do tej listy Kataru i usunięcie go z funkcji mediatora między Izraelem i Hamasem, podobnie jak z pozostałych konfliktów dotyczących Izraela, byłoby wydarzeniem, którego Katarczycy bardzo by sobie nie życzyli. Miałoby to bowiem konsekwencje dla Stanów Zjednoczonych i ich interesów – przekonuje Hadas-Handelsman. – Z moich doświadczeń z Katarczykami wynika, że taki ruch mógłby znacząco wpłynąć na ostudzenie ich „odwetowych ambicji”. Jaka – z ich perspektywy – byłaby korzyść z posiadania wszystkich pieniędzy świata i kontroli nad globalnym futbolem, jeżeli nie można byłoby za to kupować pozycji na arenie międzynarodowej (na przykład roli mediatora w konfliktach lub patrona sportu) oraz chwały dla emira i księżniczki?
– Pamiętajmy, że stosunki na linii Izrael – Katar prędzej czy później ulegną normalizacji. Natomiast powrót do struktur UEFA czy jakiegokolwiek stowarzyszenia międzynarodowego, z którego zostaniemy teraz wykluczeni, będzie znacznie bardziej skomplikowany – podkreślił felietonista „Israel Hayom”.
Yacov Hadas-Handelsman (w niebieskim krawacie)
Dziennikarka wściekła na Netanjahu. „Dokąd nas prowadzi?”
Wciąż nie ma pewności, czy Komitet Wykonawczy UEFA przeprowadzi jutro głosowanie w sprawie wykluczenia izraelskich zespołów z międzynarodowej rywalizacji. Dziennikarz Adi Rubinstein wylicza (również na łamach „Israel Hayom”), kto w ostatnich dniach stanął w obronie Izraela. – Linię obrony stworzyły społeczności żydowskie na całym świecie, europejscy i amerykańscy politycy, a także działacze piłkarscy – przede wszystkim Niemcy. Między innymi były prezes Borussii Dortmund Hans-Joachim Watzke. Do tego należy dodać przedstawicieli węgierskiej federacji piłkarskiej. Czy odniosą sukces? Przekonamy się w poniedziałek o północy. Jeśli do tego momentu Aleksander Ceferin nie zwoła nadzwyczajnego spotkania Komitetu Wykonawczego, będziemy mogli odetchnąć z ulgą.
Z drugiej strony, jak wynika z wielu artykułów publikowanych w izraelskich mediach w ostatnim czasie, byłoby to tylko odroczenie wyroku. Szefowie federacji są podobno przekonani, że reprezentacja Izraela nie zostanie uwzględniona przez UEFA przy losowaniu grup kolejnej edycji Ligi Narodów, które ma się odbyć na początku 2026 roku. Gra toczy się zatem o to, by izraelska kadra dokończyła eliminacje do mundialu, a Maccabi Tel Awiw nie wyleciało z Ligi Europy.
– Izraelski Związek Piłki Nożnej przekazał nam, że jeśli nie dojdzie do zawieszenia broni i wojna w Strefie Gazy się nie zakończy, Izrael nie weźmie udziału w losowaniu Ligi Narodów. […] Sytuacja jest prosta – jeśli nic się nie zmieni, Izrael prędzej czy później wyleci z europejskich rozgrywek. Tymczasem wszyscy starają się wygrywać małe bitwy i odwlekać finał, który w obecnych okolicznościach wydaje się być nieuchronny – puentuje Adi Rubinstein.
W związku z całą tą sprawą popularna prezenterka Ofira Asayag na antenie Kanału 12 uderzyła wczoraj w premiera Binjamina Netanjahu.
– Sytuacja pogorszyła się od czasu sporu o Eurowizję. Nikt nie chce grać z drużynami z Izraela, nawet na neutralnym terenie. Koszykarskie Maccabi Tel Awiw może być potęgą w Europie, ale jeśli Hiszpania – ze swoją ogromną siłą oddziaływania – zdecyduje, że nie chce grać z Maccabi, będziemy mieli poważny problem. Kochamy Eurowizję i chcemy być na niej reprezentowani, to samo dotyczy rozgrywek międzynarodowych w sporcie, ale mamy do czynienia z okropną sytuacją. Nie wiem, czy premier zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego. Jest 48 zakładników, ale ja to widzę tak, że mamy w Izraelu 10 milionów zakładników. 7 października 2023 roku wszyscy zostaliśmy porwani. Jak premier może nie widzieć, co się z nami dzieje? Izrael jest krzywdzony na każdym poziomie. Nasz udział w Eurowizji, w zawodach sportowych, antysemityzm szerzy się wszędzie… Dokąd on chce nas zaprowadzić? – zapytała Asayag.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
fot. NewsPix.pl